Geometryczne kolczyki
Mimo, że za czasów szkolnych nieszczególnie przepadałam za geometrią, to w wersji koralikowej urzekła mnie od razu. Długie godziny spędziłam na podziwianiu i wzdychaniu… i na tym zwykle się kończyło, bo sądziłam, że to jakaś arcytrudna sztuka i wyższa szkoła jazdy. Tak było do momentu, kiedy zobaczyłam kulę galaxy w wykonaniu Edyty – a dodatkowo ona sama zaczęła mnie zapewniać, że to wcale nie jest takie trudne na jakie wygląda, (cytat) „zwykły peyote” (koniec cytatu) :-)
Ostatni raz sięgałam po koraliki w grudniu, więc znowu miałam dłuższą przerwę – i kto wie ile by ona potrwała… ale pojawiły się dwa czynniki, które skutecznie przywróciły mi motywację :) Po pierwsze: projektantki Szuflady zachęcały do wyciągnięcia koralików, a po drugie: jak zapewne część z Was wie, dostałam od Małża świetny koralikowy organizer, więc wena wróciła i ręce same zaczęły się rwać do pracy :) Początkowo miała powstać wyżej wspomniana kula, ale w międzyczasie sprawy potoczyły się trochę inaczej… :-)
Wzór trójkątów jest autorstwa Gillian „Gill” Slone, a przy ich wyplataniu posiłkowałam się tutkiem Kasi na trójkątne kolczyki (dzięki) :) Zrobiłam 8 sztuk, czyli tyle ile potrzeba na kulę galaxy, ale… jakoś tak mnie tknęło, że skoro to trójkąty równoboczne, to może by tak zrobić z nich czworościany foremne :) Zwłaszcza, że ich ilość wystarczyłaby na dwie takie bryły – a więc będą kolczyki :-)
Łączenie okazało się być znacznie łatwiejsze niż myślałam i wszystko równiutko się dopasowało, aż dziw :) Bryły zawiesiłam na posrebrzanych szpilkach (do których dodałam jeszcze kilka ozdobnych przekładek), dzięki czemu można je dowolnie obracać wokół własnej osi. Całość uzupełniają zamykane srebrne bigle. Całkowita długość kolczyków wraz z biglami to niecałe 5cm, a wielkość czworościanów to około 2cm (ciężko zmierzyć) :)
Kolorystyka kolczyków została zdeterminowana przez fasetowane kryształki z Royal Stone o ciężkiej do określenia barwie (przenikają się w nich różne odcienie zieleni, szarości, różu, dopatrzyłam się też trochę pomarańczu i fioletu). Ustawiłam je bardziej zieloną stroną do frontu i oprawiłam w możliwie podobne kolory koralików.
Materiały: 4mm fasetowane szklane kulki, TR 15/o PFG Aluminium, Toho Treasure Inside-Color Rainbow Gray/Opaque Grey Line oraz Copper-Lined Peridot, 2x3mm oponki fasetowane hematite, metalowe przekładki, srebrne bigle próby 925.
Ciężko oddać ich rzeczywisty wygląd na zdjęciach (nad którymi, swoją drogą, strasznie się namęczyłam, szkoda gadać) i najlepszy efekt widać chyba na ciemnym tle – ale oczywiście nie mogło też zabraknąć czystych białych ujęć (powiększają się po kliknięciu) :-)
Kolczyki są puste w środku, a więc bardzo lekkie mimo swoich rozmiarów i fajnie się prezentują na uszach – na swoich własnych ciężko zrobić zdjęcia, ale od czego jest ekspozytor :)
Kolczyki zgłaszam oczywiście do Szuflady :)
…
Przyłączam się również do linkowego party u Diany :)
…
A na koniec jeszcze drobna informacja, na którą pewnie kilka osób czeka :) Zgodnie z obietnicą podaję do kogo polecą prezenty w ramach zabawy „podaj dalej”:
1. Kwiatkosia
2. Modrak
3. Asia z Różanego Kącika
Prześlijcie mi swoje adresy na blog@sowiarnia.pl (oczywiście nie będą one wykorzystywane w żadnym innym celu:)) a upominki postaram się wysłać w ciągu najbliższych 2 miesięcy. Pewnie byłoby szybciej, ale kwiecień i początek maja nie będą dla mnie zbyt przyjemne jeśli chodzi o sprawy zdrowotne (czeka mnie kilka niemiłych zabiegów…) – mimo wszystko postaram się w miarę możliwości sprężać :-)
Dla tych, którzy się nie załapali, również będę mieć dobre wieści :) W maju mija druga rocznica założenia naszego bloga, więc na pewno jakoś ten fakt uczcimy, choćby w postaci rozdania… więc zaglądajcie ;) I tym optymistycznym akcentem żegnam się dzisiaj z Wami, życzę miłego wieczoru i do zobaczenia następnym razem :)