Kula kwiatula
Podczas obmyślania jaką pracę wykonam na kolejną edycję Cyklicznych Kolorków, nie musiałam się długo zastanawiać, przynajmniej nad kolorem :) Miał to być taki, który przez cały rok trwania zabawy najbardziej przypadł mi do gustu – i od razu było jasne, że będą to grudniowe szarości i srebrzystości (u mnie dodatkowo w połączeniu z czernią).
Nadal bardzo mnie ciekawi koralikowa geometria, więc skusiłam się na skorzystanie z kursu Weraph i wyplecenie sobie tzw. kuli kwiatuli :) Na pierwszy rzut oka może ta geometria nie jest widoczna, więc gwoli wyjaśnienia – tak naprawdę to nie jest kula, tylko dwunastościan foremny (inaczej dodekaedr – bryła złożona z dwunastu pięciokątów foremnych) :-)
Jedyne koraliki, z którymi pracowałam do tej pory, to wyłącznie okrągłe lub cylindryczne Toho – ale w końcu nadeszła pora, żeby zmierzyć się z Rose Petals. Wyplatanie pojedynczych kwiatuszków okazało się być całkiem przyjemne (choć przyznam, że trochę czasochłonne), natomiast nieco gorzej było ze zszyciem ich w całość – bo im bliżej końca, tym bardziej trzeba było się nagimnastykować :) Manewrowałam tą plecionką na wszystkie możliwe strony i aż sama się dziwię, że igła wyszła z tego zupełnie bez szwanku, podobnie zresztą jak palce :-)
Zapewne już zdążyliście zauważyć, że na zdjęciach kula występuje sama lub w wersji z „frędzlem” :-) Żeby sobie nieco urozmaicić wisior, dorobiłam długie dyndadełko, które można łatwo dopiąć za pomocą karabińczyka (i tak samo łatwo się go pozbyć) :) Jeszcze nie wiem, którą wersję lubię bardziej, pewnie okaże się w miarę użytkowania :-)
Frędzelek mierzy sobie 10cm, natomiast sama kula ma około 3cm średnicy i waży 15 gramów. Zawiesiłam ją na czernionej krawatce i łańcuszku długości hmmm…. powiedzmy, że „żołądkowej” (tzn. w połowie drogi między kobiecymi atrybutami a pępkiem) :-)
Materiały: 60 koralików Rose Petals 8x7mm Matte Metallic Aluminium, TR 11/o Silver-Lined Gray,
TR 15/o Opaque Jet i Silver-Lined Gray, metalowa krawatka, łańcuszek, frędzel :)
…
Kulka powędruje na lipcową (a zarazem rocznicową) edycję Cyklicznych Kolorków:
Idealnie będzie się komponować z bransoletką zgłaszaną w grudniu – kolorystyka dokładnie taka sama :) Jak wspomniałam na początku, srebro i szarości wręcz uwielbiam (zaraz po czerni), a tutaj mamy oba te kolory za jednym zamachem, więc jak dla mnie połączenie doskonałe :)
…
Oczywiście biorę też udział w kolejnym linkowym party :)
…
To tyle na dziś – tymczasem uciekam od kompa, bo przez te upały znowu się nagrzewa do nieznośnych temperatur. Dziękuję za wszystkie komentarze i pozdrawiam przedweekendowo :)
PS: Jeśli ktoś ma ochotę, to do 27 lipca można się jeszcze zgłaszać do rozdania – zapraszam :-)