Trzy sowy z drewna

sowy z drewnaNa wstępie witam wszystkich wyjątkowo ciepło, biorąc pod uwagę obecne warunki pogodowe :) Nie wiem jak było u Was, ale przez ostatnie 3 dni mieliśmy prawdziwy atak zimy, a najgorzej było w poniedziałek – sypało od rana do wieczora bez najmniejszej przerwy. Oczywiście mało kto pomyślał wcześniej o zimowych oponach, więc przy wszystkich punktach wymiany tworzyły się gigantyczne kolejki (my na szczęście załapaliśmy się na początek, z samego rana) :) Biedne wróbelki latały jak szalone całymi gromadami do karmnika z ziarnem, przy okazji wyżerając również winogron (którego nie zdążyłam zebrać, więc wina w tym roku chyba nie będzie…). A na dokładkę po południu wyłączyli prąd w całej miejscowości (bo ciężkie od śniegu gałęzie uszkodziły przewody) i trzeba było siedzieć po ciemku do późnej nocy. Słowem: życie :-)

wróbelekAle trochę odbiegłam od tematu, więc już wracam na właściwe tory :) Mam do pokazania trzy drewniane sowy – jak zawsze wycinane ze starych desek, wszystkie w tym samym prostym kształcie i rozmiarze (25x21cm), ale różniące się kolorystyką. Mogą pełnić rolę dekoracyjną (do postawienia na półce lub powieszenia na ścianie), albo użytkową (np. jako podstawka pod garnek).

Pierwsza czarno-biała, malowana farbami akrylowymi. Po raz kolejny dochodzę do wniosku, że to proste (i minimalistyczne) połączenie b&w sprawdza się zawsze i wszędzie :)

drewniana sowaPrzy drugiej sowie postanowiłam iść w innym kierunku: najpierw bejcowanie i przecieranie przy użyciu białej pasty, a później domalowanie farbami oczu, dzioba i krawata. Ta chyba awansuje na moją ulubioną, mam wyraźną słabość do bielonego drewna :)

sowa z drewnaI ostatnia – w niebieskościach. Zapewne byłaby zupełnie inna, gdyby nie to, że namieszałam sobie zbyt dużo farby o niebieskoszarej barwie (potrzebowałam do innego projektu) – a ponieważ nie lubię jak się coś marnuje, to chlapnęłam sowę bez większego zastanowienia :)

drewniana sowaNa koniec jeszcze wszystkie razem na zdjęciu rodzinnym
(prezentują się całkiem sympatycznie) :-)

drewniane sowy

Sówki posyłam na linkowe party tematyczne…


…przy okazji życząc nauczycielom wszystkiego dobrego :)

Tymczasem powoli kończę na dziś – nie będę się rozpisywać, bo zaraz ubieram się w dziesięć swetrów i uciekam z psem na spacer :) Śnieg na szczęście już się topi (a nowego nie przybywa), więc mocno trzymam kciuki za powrót jesieni. Raz jeszcze pozdrawiam najcieplej jak umiem, miłego wieczoru i do zobaczenia :)

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *