Nightmare catcher
Cześć wszystkim :-) W końcu i mnie przyszło zmierzyć się z Dragonscale – właściwie to ponownie, bo kiedyś już były szyszki. Miałem w planach coś znacznie większego, ale niestety okazało się, że zabraknie ogniwek, w końcu ten splot pochłania ich bardzo dużo, taki już jego urok :-)
Pomysł na koło z Dragonscale w formie wisiora podpatrzyłem kiedyś na Pintereście. Próbowałem na wszelkie sposoby wyszukać kto jest autorem, ale niestety nie dało rady z powodu nieaktualnego przekierowania. Wiem tylko tyle, że zdjęcie było kiedyś umieszczone na Facebooku, prawdopodobnie na profilu Blue Buddha Boutique – ale czy to ich praca, czy jakiegoś innego użytkownika i po prostu udostępniona, to już nie mam pojęcia.
W środku swojego koła (a może raczej mandali) umieściłem kryształek rivoli, oprawiony w Celtic Labyrinth, a na dole doczepiłem czarne pióra i metalową ptasią czaszkę :-)
Efekt końcowy dość jednoznacznie kojarzy się z formą popularnego łapacza snów i do tego właśnie nawiązuje tytuł wpisu :-) Z tym, że całość wyszła tak mrocznie i gotycko, że po prostu musi być łapaczem koszmarów, nie ma innej opcji ;-)
Materiały: metalowe ogniwka w kolorze gunmetal (AR około 3.8) i ciemnego srebra (AR około 2.9, 3,1, 5.2, 6.0, 6.3, 10.0), kryształek rivoli 10mm, czarne pióra, metalowa ptasia czaszka, krawatka ze stali chirurgicznej.
Wykonanie koła z Dragonscale wcale nie było takie łatwe, jak się spodziewałem. Przede wszystkim dlatego, że finalnie taki twór jest raczej wiotki, a zależało mi na tym, żeby dobrze trzymał formę (i żeby labirynt pasował do środka). Kilkanaście razy dodawałem i odejmowałem ogniwka, bo ciągle coś było nie tak… W pewnym momencie zacząłem się nawet zastanawiać czy to w ogóle jest wykonalne, bo wcale nie było widać światełka w tunelu :-) Łapacz nieźle dał mi w kość, ale w końcu udało się dopasować wszystkie elementy tak, żeby się ładnie „zablokował” ;-)
Wisior z powodzeniem może tworzyć komplet razem z bransoletką Dragonscale (którą Ania pokazała w poprzednim wpisie) i kolczykami Celtic Labyrinth :-)
Łapacz jest raczej pokaźnych rozmiarów, na pewno trudno go przeoczyć :-) Średnica „smoczego” koła to równe 5 cm, a całkowita długość od krawatki do końca piórek: 16 cm. Całość wisi na 80 cm łańcuszku, bo chyba najlepiej prezentuje się w długości „pępkowej”. Piórka oczywiście fajnie powiewają w ruchu, ale tego niestety nie da się pokazać na zdjęciach ;-)
Wisior posyłam na 15 lekcję chainmaille:
Na zakończenie jeszcze kilka „klimatycznych” zdjęć. Jak widać, słońca nadal nie ma (nic a nic), ale akurat do mrocznego łapacza takie ciemności pasują, więc nie ma tego złego :-) Tymczasem kończę na dziś, trzymajcie się ciepło i do zobaczenia następnym razem ;-)