Anioły podwójne
Piękna wiosna w pełni, w powietrzu czuć już zbliżające się lato… a ten stan rzeczy trochę ujemnie wpływa na moją aktywność w sieci :) Ale nie myślcie czasem, że nic nie robię – po prostu pogoda zdecydowanie sprzyja innym zajęciom i kiedy tylko mogę, to uciekam do ogrodu. Właściwie to dopiero w tym roku zabraliśmy się „sensownie” za porządkowanie terenu i powoli odkrywamy uroki prac ogrodowych – wcześniej jakoś nie były nam w głowie takie rzeczy (a to chyba znak, że się starzejemy) :)
Ale przechodząc do tematu wpisu: jakiś czas temu miałam okazję pracować nad innymi niż zwykle aniołami. Nie zmienił się co prawda materiał, czy sposób wykonania, jednak powstał zupełnie nowy, podwójny model. Jak widać, na jednej desce namalowane są dwa anioły – mniejszy wtulony w większego, który obejmuje go swoimi skrzydłami i można odnieść wrażenie, jakby go chronił i otaczał opieką.
Dostałam właśnie takie wytyczne (co do formy i innych szczegółów), ale żałuję, że sama wcześniej nie wpadłam na podobny pomysł, bo bardzo mi przypadł do gustu :) Myślę, że to mogłaby być ciekawa propozycja dla małżeństw i par, albo pomysł na prezent ślubny… a po głowie zaczęły mi też chodzić inne rozwiązania – może kiedyś doczekają się realizacji.
Drugi egzemplarz, również podwójny, jest sporo mniejszy od tego pokazanego wyżej. Znajdują się na nim dokładnie te same anioły, ale w odwróconych proporcjach: tym razem zielony jest większy i obejmuje swoimi skrzydłami brązowego.
Na zdjęciach ciężko jest uchwycić wszystkie detale i złocenia, w rzeczywistości wyglądają lepiej. Ze zdjęć akurat w ogóle nie jestem zadowolona – niestety trafił mi się dosyć ciemny dzień, a bez słońca trudno cokolwiek zdziałać w tej materii :)
Większy anioł ma wymiary: 48 x 27,5 cm, a mniejszy: 35 x 17,5 cm – na wspólnym zdjęciu widać różnicę wielkości. Oba mają za aureolą schowane haczyki do zawieszenia na ścianie, oczywiście mogą również stać, najlepiej z jakimś podparciem.
Muszę dodać, że to był szczególny, wyjątkowy projekt i pewnego rodzaju wyzwanie, bo do tej pory powstawały tylko „pojedyncze” anioły. Poza tym, nigdy wcześniej nie miałam okazji malować anioła… rodzaju męskiego (jeśli można tak powiedzieć) :)
Na koniec będzie jeszcze odrobina chwalipięctwa – bo tak się fajnie złożyło, że moja potrójna pisanka zwyciężyła w wyzwaniu „Jajcarny kwiecień” na blogu DIY – zrób to sam :)
W nagrodę otrzymałam również bon na zakupy do sklepu Majalena i wykorzystałam go kupując… tak, dobrze widzicie – dwa zestawy papierów do scrapbookingu :) Od Wielkanocy nie poczyniłam jeszcze żadnych nowych kartek, ale myślę, że prędzej czy później na pewno się przydadzą. Raz jeszcze dziękuję ekipie DIY za wyróżnienie, a Magdalenie za miły kontakt i zakupową pomoc :)
Na dziś to już wszystko, a póki mam czas, to zmykam na zewnątrz :) Dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze, pozdrawiam wszystkich zaglądających i do zobaczenia na blogach :)