Kartki wielkanocne
Witajcie po Świętach :) Mam nadzieję, że minęły Wam radośnie, w miłej wiosennej atmosferze i znalazła się też chwila na odpoczynek. Na początku bardzo dziękujemy za wszystkie życzenia – tutaj na blogu, a także na fb i instagramie ♥
Chcemy również bardzo gorąco podziękować za pamięć i cudne świąteczne kartki:
* Justynie (Klimju) *
* Renacie (z bloga To co lubię) *
* Agnieszce (Kwiatkosi) *
A teraz przechodzimy do dalszej części wpisu – jak można się domyślić po tytule, mam do pokazania kartki :) Po raz trzeci w „karierze” próbuję się zmierzyć z tą formą i powoli szukam swojego stylu… jeśli można tak powiedzieć, bo kartki z zeszłej Wielkanocy, Bożego Narodzenia oraz tegoroczne różnią się od siebie tak bardzo, jak to tylko możliwe :)
W tym roku głównym motywem zostały ptasie gniazdka, które skręciłam z lnianych sznurków. W środku znajduje się naturalny chrobotek, kogucie piórka i styropianowe połówki jajek – miałam w planach przepiórcze wydmuszki, ale raczej nie przeżyłyby wysyłki, więc nie chciałam ryzykować.
Tak przygotowane gniazdka nakleiłam na kartki. Jak widać, nadal podchodzę do papieru z dużą rezerwą… ale tym razem poszarpałam trochę tektury falistej i zrobiłam „warstwowe” napisy – czyli jest postęp :) Baza kartek to sztywny ekologiczny papier, a całość jest utrzymana właśnie w takich „eko” klimatach (byłoby naturalnie w 100% gdyby nie ten styropian, ale można przymknąć oko, bo „siła wyższa”) :)
Chciałam trochę poeksperymentować z formą, żeby zobaczyć co mi najbardziej odpowiada – są więc dwie kartki poziome i trzy pionowe (które różnią się sposobem otwierania). Tektura falista miała dwie różne strony, więc kleiłam ją do kartek raz z jednej, raz z drugiej. Do tego dodatek papierowych serwetek, różne ułożenie… no i wyszło tak, że nie ma dwóch identycznych rozwiązań. Muszę przyznać, że chociaż bałagan był po tym niesamowity, to jednak bardzo dobrze się bawiłam :)
Z efektu końcowego jestem całkiem zadowolona – może dlatego, że ekologiczna stylistyka bardzo do mnie przemawia, to „moje klimaty” po prostu :) Zupełnym przeciwieństwem są natomiast zeszłoroczne wielkanocne kartki, na które teraz mam ochotę spuścić zasłonę milczenia :))) Chociaż tak na poważnie, to cieszę się, że wtedy powstały – w końcu od nich zaczęła się moja kartkowa przygoda, a pierwsze próby właśnie po to są: żeby próbować.
Na koniec zostawię jeszcze plenerowe zdjęcia karteczek z ciepłym popołudniowym światłem :)
To by było na tyle :) Raz jeszcze dziękuję za wszystkie odwiedziny (i życzenia) ♥
Pozdrawiam ciepło nie tylko w przenośni (bo na termometrze wreszcie +18 stopni!)
i do zobaczenia następnym razem :)