Pisanki i coś jeszcze

pisanki decoupageNie było łatwo powrócić do decoupage po dłuższym czasie przerwy (czułam się prawie tak jakbym zaczynała od nowa) i robiłam podchody od ładnych kilku dni – należy dodać, że bezskutecznie. Aż w końcu odkryłam co robię źle – i zamiast (swoim zwyczajem) włączać kompa i sprawdzać co słychać w świecie (czyli na blogach), po prostu zabrałam swoje cztery litery do pracowni i wyłożyłam kawę na ławę (znaczy się: serwetki). I to był strzał w dziesiątkę – w końcu poszło :) Mam nawet wrażenie, że wena zaczęła powoli wracać :)

Na początek, żeby zobaczyć czy coś jeszcze pamiętam, wybrałam najbezpieczniejszy wariant, czyli decoupage na białym tle :) w połączeniu z moją ulubioną kwiatową serwetką:

pisanka z kwiatamiZe wszystkich stron prezentuje się całkiem nieźle (ale spójrzmy prawdzie w oczy – tego po prostu nie dało się zepsuć) :-)

pisanka z kwiatamiIdąc za ciosem, powstała pisanka… jednostronnie wklęsła :-) W okienko wpasowałam królika z „Alicji w Krainie Czarów”, którego już od dawna chciałam użyć, bo bardzo lubię ten motyw. Nie było łatwo umieścić go na takiej powierzchni, ale z pomocą przyszło medium do transferu :)

wklęsła pisankaResztę jajka pomalowałam w różowe i szare kropki (no cóż, nie wysiliłam się zbytnio:)))

wklęsła pisankaA skoro już jesteśmy w tym temacie, to na dysku znalazłam jeszcze takiego „starocia” (zrobionego 3 lata temu) – moja pierwsza wklęsła pisanka (królik powyżej jest drugi:)) Motyw ze starej retro pocztówki, również naniesiony medium do transferu oraz moja pierwsza (nie całkiem udana) próba z krakiem dwuskładnikowym… drugiej póki co nie było :)

wklęsła pisanka retro

Już teraz mogę powiedzieć, że to nie koniec i jajka jeszcze się pojawią – trochę się rozpędziłam i powoli powstają kolejne :)

A teraz coś z zupełnie innej beczki, ale nie do końca, bo nadal w nieco świątecznych klimatach – komplet drewnianych podstawek pod szklanki, robiony metodą „na żelazko”. Praca z gatunku szybkich, łatwych i przyjemnych, aczkolwiek żelazko to jednak nie do końca moje klimaty, poza tym nie chce mi się go włączać tylko po to, żeby coś przyprasować :) Ale wracając – podstawki są dwustronne, z jednej strony drób i króliczki:

podstawki pod szklanki…a z drugiej właściwie też drób, ale bardziej egzotyczny, bo z pawiem w roli głównej :)

podstawki pod szklanki

 …

A wszystko to w związku z pierwszą lekcją „Decu krok po kroku” którą zorganizowały Renata i Justyna – każdy może się dołączyć w dowolnej chwili, polecam i zachęcam :) Ja również się przyłączyłam do wspólnej nauki, bo człowiek w końcu uczy się całe życie (a poza tym decu już zaczynało patrzeć na mnie z wyrzutem, że poszło „w odstawkę” i potrzeba mi było motywacji) :-)

Dziękuję za wszystkie odwiedziny i przemiłe komentarze pod poprzednimi pisankami, życzę udanej niedzieli (jak również tego kawałka soboty, który jeszcze został:)) i do następnego razu :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *