Miniaturowa ikona – broszka
Tym razem coś zupełnie… innego :) Biżuteria tego typu chodziła mi po głowie już od dłuższego czasu, jednak wciąż zwlekałam z realizacją – głównie ze względu na to, że jest dość pracochłonna. Poza tym, żeby malować ikony, trzeba wprowadzić się w odpowiedni nastrój – to nie to samo co malowanie kotów czy kwiatków – zupełnie inna liga :)
„Mini-ikona” została namalowana na ręcznie robionym drewnianym kaboszonie (z bardzo starej deski) i oprawiona w złotą ramę wysadzaną czerwonymi cyrkoniami.
Malując, inspirowałam się stylem gotyckich twórców (niestety anonimowych, ponieważ większość artystów tego okresu nie podpisywała się pod swoimi dziełami) – postaci są wyraziste, ostre, nieco wydłużone, a tło ikony zostało pozłocone za pomocą złotej folii. W gotyku dominowała sztuka sakralna, sceny z życia świętych – dlatego zdecydowałam się na swoisty „klasyk”, czyli Maryję z Dzieciątkiem Jezus. Oprawa broszki również wyraźnie nawiązuje do gotyku (a konkretnie do architektury) ze względu na łuki oraz bogactwo zdobień.
Skoro ikona – to wiadomo, że na drewnie. Najlepiej na odpowiednio starym :) Po znalezieniu wystarczająco wiekowych desek, wycięłam ręcznie kaboszon potrzebnych wymiarów i wyszlifowałam, żeby był odpowiednio wypukły i gładki. To ten na pierwszym planie w ramce – swoją drogą, mój pierwszy w ogóle :) Jak już się dorwałam do drewna i maszyn, to przy okazji powstało mnóstwo innych rzeczy, które czekają na swoją kolej (głównie będą z nich kolczyki):
Następnie położyłam na kaboszonie biały podkład, naszkicowałam wstępne kształty postaci, a później zaczęło się długotrwałe wypełnianie kolorami i cieniowanie – od ogółu do szczegółu. Z tymi szczegółami było właśnie najciężej z racji wymiarów „ikonki” – malowałam swoim najcieńszym pędzelkiem, momentami posiłkując się lupą :) Na koniec zostawiłam pozłacanie tła przy użyciu złotej folii, patynowanie i lakierowanie dwoma rodzajami lakieru (spirytusowym na pozłocenia i akrylowym na resztę). Później jeszcze tylko oprawa wieńcząca dzieło (wklejanie cyrkonii w ramkę było już przyjemnością) i… gotowe :)
Ikona ma około 3x4cm, więc jest faktycznie miniaturowa:
Już za kilka dni w posiadanie broszki wejdzie moja mama – będzie to bowiem prezent z okazji Dnia Matki :) W zeszłym roku dostała ikonę „pełnowymiarową”, również z Maryją i Dzieciątkiem Jezus, nawet kolorystyka podobna mi wyszła :) Tegoroczna „ikonka” prezentuje się przy niej może trochę słabo, ale pracy z nią było prawie tyle samo jak z tą dużą – malowanie na tak małym formacie idzie dużo wolniej i wymaga więcej skupienia. Jednak niewątpliwą zaletą „mini-ikony” jest to, że można ją mieć zawsze przy sobie :)
Broszkę zgłaszam do wyzwania Kreatywnego Kufra – „Gotyk”