Koniczynka na szczęście
Dosłownie 3 dni temu przyszła do nas paczuszka, a w niej – to cudo!
Ale po kolei :)
Jakiś czas temu karafka z jesiennymi motywami wygrała wrześniowe wyzwanie w Klubie Twórczych Mam – i w związku z tym faktem trafiła do nas nagroda – zawieszka z koniczynką :)
Jej autorką jest Aleksandra R. która tworzy prawdziwe dzieła w technice wire wrapping.
Pierwszy raz dane nam było na żywo oglądać i „obmacać” coś wykonanego w tej technice
i muszę przyznać, że mam teraz jeszcze większy „szacun” do ludzi, którzy się tym zajmują :)
(A mojej Połówce wyrwało się nawet pewne niecenzuralne słowo -tonem wyrażającym podziw:))
Tyle tu zawijasów, że można oczopląsu dostać!
I tyle cienkich drucików, że chyba trzeba je pod lupą zawijać :)
Coś tak misternego jest po prostu nie do wykonania…
… a jednak :)
W paczuszce była również czekolada (moja ukochana Milka!),
której jednak na zdjęciach nie będzie, bo nie dotrwała :)
A koniczynkę zawiesiłam na ulubionym srebrnym łańcuszku (bo ona też ze srebra jest :))
i będę się z nią dumnie obnosić :)
Szczęście przyniesie na pewno :-)
Dziękuje(my)! :*