„Blue Monday” i poprawiacze humoru :)
Dziś podobno wypada tzw. Blue Monday, czyli statystycznie najgorszy dzień w roku i…
… przynajmniej w moim przypadku całkiem dokładnie się to sprawdziło.
Przy czym nie ma mowy, żeby to podświadomość zadziałała, bo już od rana wszystko układało się do kitu, a o „magii” dzisiejszego dnia dowiedziałam się dopiero wieczorkiem :)
Zaczęło się od tego, że obudziłam się z bolącym wszystkim (musiałam krzywo spać),
rano chciałam złożyć zamówienie w pewnym sklepie internetowym i okazało się,
że większość rzeczy, które miałam odłożone w koszyku już jest niedostępna,
poza tym wszyscy (ale to autentycznie wszyscy) klienci, którzy składali dzisiaj zamówienia
musieli się w którymś miejscu pomylić, zapłacić albo za dużo, albo za mało
(a przecież w księgowości wszystko się musi zgadzać co do grosza)…
Dodatkowo pogoda przez cały dzień była okropna – 3 stopnie na minusie i padający dość obficie deszcz, który momentalnie zamarzał na ulicach i chodnikach, przez co nie dało się iść…
Nikt oczywiście nie posypał przed swoją posesją, bo po co – dzięki czemu pobiłam rekord powolności w spacerku na pocztę – zajęło mi to 3 razy tyle co zazwyczaj,
ale dobre tyle, że przynajmniej nie przewróciłam się ani razu :)
Od załamania nerwowego ocalił mnie jednak listonosz, przynosząc sporą paczkę :)
Z jakiej to okazji? – Jeszcze w końcówce starego roku natknęłam się na konkurs
„Świąteczne dekoracje”, który był organizowany przez portal STYL online.
Jak sama nazwa wskazuje, należało wysłać zdjęcia dowolnych dekoracji świątecznych,
więc zgłosiłam m.in. okienko z lustra, które, jak się okazało, spodobało się
konkursowemu jury na tyle, że finalnie zapewniło mi II miejsce :)
Radość była tym większa, że nagrody sponsorował jeden z moich ulubionych sklepów
z artykułami do dekoracji wnętrz, w którym mogę buszować godzinami – Home&You :)
A przybyły do mnie takie oto poprawiacze humoru:
Chociaż Święta już dawno za nami, to jednak patrząc na te sympatyczne reniferowe mordki
nie sposób się nie uśmiechnąć :)
A swoją drogą – przecież za rok będzie jak znalazł :)
…
Druga część posta będzie natomiast o czymś zupełnie innym… :)
Niedawno dostałam nominację do Liebster Blog Award
od Marzeny z bloga Zapach Lawendy – którego szczerze polecam
m.in. ze względu na świetne pomysły i piękne zdjęcia :)
Jeszcze przed chwilą nie wiedziałam (ale teraz już wiem:)), że to wyróżnienie jest otrzymywane od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawane dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia.
Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
Od Marzeny dostałam takie oto pytania:
1. Dlaczego założyłaś bloga?
Poniekąd dlatego, że wszyscy mieli i nie chciałam być „w tyle” :) Wcześniej działałam tylko na facebooku, ale zauważyłam, że większość osób (i firm) mających tam swoje fanpage, zwykle ma też bloga… więc postanowiłam spróbować :) Na początku wcale nie było lekko :D
2. Masz słabość do…?
… ceramiki z Bolesławca i starego Włocławka. I w ogóle do wszelkiej „klimatycznej” ceramiki :)
3. Skąd pochodzisz?
Ze stolicy woj. Świętokrzyskiego.
4. Lubisz psy czy koty?
Jedno i drugie, chociaż liczba posiadanych kotów przewyższa ilość psów sześciokrotnie :)
Ale to wcale nie znaczy, że koty lubię 6 razy bardziej, po prostu tak się jakoś złożyło :)
5. W dzieciństwie chciałaś być?
Aktorką :) Właściwie nie wiem czemu, ale chyba dobrze, że nic z tego nie wyszło :)
6. Jakiego zajęcia domowego nie lubisz najbardziej?
Prania – zdecydowanie. No i może jeszcze odkurzania :)
7. Wymarzony prezent urodzinowy?
Dobra lustrzanka plus kilka fajnych obiektywów :)
8. Twoje ulubione danie?
Tagliatelle z łososiem i sosem śmietanowym.
9. Twoja najlepsza cecha?
Nie wiem jak to nazwać jednym słowem, ale jak się na coś porządnie zawezmę,
to będę siedzieć dzień i noc bez żadnej przerwy, aż skończę i efekt będzie zadowalający :)
10. Co dla Ciebie jest najważniejsze w życiu?
Kochać i być kochanym… :D
11. Co Cię najbardziej przeraża?
Napiszę w skrócie, że cały dzisiejszy świat idzie w dość przerażającym kierunku.
Tradycyjnie już, nie przekażę nominacji dalej – wiem, że pewnie byłoby to kłopotliwe dla osób, które z różnych powodów nie uznają wyróżnień tego typu.
…
Zmykam teraz się odprężyć i odreagować – najpierw ciepła kąpiel, a później wcinanie sałatki
z selera przy oglądaniu filmów, pod nowym kocykiem rzecz jasna :)
Mam przynajmniej nadzieję, że Wy mieliście udany dzień – a jeśli nie, to pamiętajcie, że jeszcze się nie skończył i zawsze można go trochę polepszyć :D