Terrarium z motylami
Pogoda na zewnątrz coraz bardziej zachęcająca i napawająca optymizmem,
a to chyba znak, że wiosna nadchodzi – więc i pomysły w głowie równie wiosenne :-)
Tym razem pod szklanym kloszem nie zamykałam żadnych żywych organizmów,
tylko… maleńkie papierowe motylki
(tak więc nie martwcie się – nie są prawdziwe) :)
Motyle to wydruki zapożyczone ze starych vintage’owych encyklopedii.
Są dwustronne, umocowane na cienkich drucikach pod różnymi kątami,
co daje wrażenie jakby unosiły się w powietrzu,
a jednocześnie są bardzo stabilne, więc trzymają się w określonych pozycjach :)
Osobiście kojarzą mi się jeszcze z eksponatami motyli zamkniętymi w szklanych gablotach,
jakie można spotkać w muzeach przyrodniczych.
Niektórzy (zazwyczaj prywatni) kolekcjonerzy prezentują swoje eksponaty
również pod dużymi szklanymi kloszami – stąd właśnie pomysł na naszyjnik :-)
Moje „terrarium” jest znacznie mniejsze, bo to zaledwie 4,5cm wysokości.
Poniżej jeszcze „czyste” zdjęcia z namiotu bezcieniowego:
Naszyjnik z motylami zgłaszam na (ostatni niestety) odcinek
wyzwania cyklicznego w Modrak Cafe.
Trochę szkoda, że to już koniec, bo naprawdę dobrze się bawiłam
i udało mi się zmierzyć ze wszystkimi motywami – jednym słowem: podołałam :-)
…
PS: Miedziany wire-wrappingowy naszyjnik zdobył wyróżnienie w Kreatywnym Kufrze! :-)
To chyba wasze trzymanie kciuków tak pomogło, no bo cóż innego :)))
H. nie posiada się z radości, a mnie niebawem czeka miłe buszowanie w Bazarze Dekoracji :)