Prezenty, prezenty… :-)
Farciara ze mnie i tyle ;)
Ostatnio stałam się bogatsza o dwie zupełnie niespodziewane paczki pełne prezentów
– nie dość, że prawie idealnie zbiegły się w czasie, to na dodatek obie od Agnieszek
(coś w tym musi być, tak myślę) :-)
Pierwsza przesyłka trafiła do mnie w związku z wyzwaniem „Kolory Jesieni”,
organizowanym przez Edytę i Agnieszkę, w którym jakiś czas temu brałam udział :)
Paczka od Agnieszki, która prowadzi blog Handmade by Mama,
była od początku do końca zupełną niespodzianką.
Nie miałam nawet pojęcia kiedy przyjdzie, więc jak listonosz dostarczył mi przesyłkę,
to byłam bardzo zdziwiona, bo akurat niczego się nie spodziewałam
i zachodziłam w głowę co to może być… :)
Ale jak tylko ją otworzyłam, to już nie miałam żadnych wątpliwości od kogo te cuda:
Mogę się założyć, że od razu zauważyliście tego różowego przystojniaka :)
Zając od razu podbił moje serce – jest po prostu przesłodki, a do tego fantastycznie wykonany.
No po prostu gęba się cieszy na sam jego widok – to taki naturalny antydepresant :)
(Jeszcze rzut oka na metki – Agnieszka uzyskała znak jakości Polskiego Rękodzieła)
Oprócz tego w paczce znalazły się przeróżne taśmy i koronki
(powoli kombinuję do czego je wykorzystam)
Ale to jeszcze nie wszystko :)
Kolejna paczka przybyła do mnie aż z Wysp Brytyjskich,
więc po zerknięciu na kopertę moje zdziwienie było chyba jeszcze większe :)
Ale szybko sobie przypomniałam, że to prawdopodobnie w związku z wyzwaniem, w którym również jakiś czas temu brałam udział, organizowanym na blogu Hand Made Crocheted:
Nagroda do samego końca była niespodzianką,
a oto co dostałam od Agnieszki:
Oryginalne i nieco „fikuśne” kolczyki szydełkowo-koralikowe
(jeśli można je tak nazwać) :)
Lekkie, wygodne i nietypowe :)
A do tego trochę „przydasi” (obowiązkowe cekiny rzecz jasna) i pyszna aromatyczna kawa :)
…
Bardzo, ale to bardzo gorąco dziękuję Dziewczynom za takie niespodzianki ! :-)
Naładowały mnie pozytywną energią na cały tydzień
(albo i dłużej) :)
…
PS: W końcu puściłam kupon w totka jak była ta ostatnia wielka kumulacja i… NIC.
25 milionów przeszło mi koło nosa :)
Widocznie nie można mieć szczęścia do wszystkiego :-)