Sznurki, brązy i turkusy :)
Witam piątkowo :) Dzisiejszy dzień jest jakoś strasznie zakręcony i prawie nie wiem jak się nazywam, dlatego nie będę przedłużać i tylko pokażę co mam do pokazania :)
Naszyjnik jaki jest, każdy widzi :) Podejrzewam, że już niedługo Wam się znudzą, bo ile razy można oglądać to samo (no, prawie to samo, bo zmieniają się tylko kolory kulek) – ale mam dobre wieści: oprócz tego, do pokazania został mi już tylko jeden i koniec :))) Przynajmniej do czasu zakupienia nowych kolorów kulek (do którego przymierzam się już… ponad rok, serio, więc nie wiem kiedy to w końcu uczynię) :-) Tym bardziej, że dużymi krokami nadchodzi zima, a ta pora roku zupełnie nie sprzyja produkowaniu takich naszyjników – znacznie przyjemniej się je robi wiosną i bliżej lata :)
Tym razem kolorystyka brązowo-turkusowa, czyli właściwie zupełnie „nie moja” – ale wiem, że te dwa kolory zawsze do siebie pasują, a dodatkowo otulone surowymi sznurkami prezentują się całkiem nieźle :) Poza tą kolorystyczną wariacją, jest tu to samo co zawsze, czyli warkoczowe sploty i zapięcie bazujące na metodzie opaski linowej.
A na koniec jeszcze odrobina chwalipięctwa :)
Z samego rana spotkała mnie duża radość – jesienny zegar z desek wygrał wyzwanie „Czas”
w Magii Tworzenia, dzięki czemu mam bon na 50zł do wykorzystania w sklepie :-)
Wprost nie mogę się doczekać zakupów – tyle tam fajnych rzeczy, wszystko bym chciała :)))
…
Dziękuję za wszystkie miłe słowa jakie chce Wam się tutaj pozostawiać
i życzę udanego weekendu :)