Lato idzie… :)
Do astronomicznego lata zostało zaledwie 10 dni, ale osobiście mam wrażenie, że ono właściwie już nadeszło (słońce, upały, truskawki, czereśnie…) :-) Do pełni szczęścia brakuje jeszcze tylko trochę czasu, żeby człowiek mógł na spokojnie delektować się tym wszystkim, a tu jak na złość – nie ma… Ostatnio tyle nam się wszystkiego namnożyło, że w ogóle nie możemy się z niczym wyrobić; doszły problemy zdrowotne jednego psa, budowanie nowej budy dla drugiego, załatwianie miliona formalności związanych z wycinką kilku drzew („kocham” nasze urzędy), samochód się zepsuł, a do tego dochodzi tyle różnych małych (ale ważnych) „pierdółek” do ogarnięcia, że zwyczajnie nie wiem jak się nazywam. Jak zapewne wiecie, nie jest to atmosfera sprzyjająca jakiemukolwiek robótkowaniu, więc w tym temacie niestety posucha :)
Ten post pewnie by nie powstał gdyby nie FotoGra w Art-Piaskownicy…
… do której postanowiłam zgłosić takie „puchate” zdjęcie:
A potem pomyślałam sobie, że jedno zdjęcie na cały post to tak trochę „łyso”, więc, już poza zabawą, dorzucę Wam do pooglądania jeszcze kilka późnowiosennych/wczesnoletnich kadrów – z gatunku tych, które lubię najbardziej, czyli widziane z bliska roślinki i różne żyjątka :)
Tekstu dzisiaj mało, no ale sami rozumiecie – czasem człowiek chciałby coś wykrzesać, a tymczasem mózg przegrzany i nie współpracuje :) Aż się boję myśleć co będzie jutro, zapowiadają ponad 30 stopni… na szczęście mam w pogotowiu (to znaczy w zamrażarce) domowe lody i nie zawaham się ich użyć :)
Jak zawsze dziękuję za wszystkie odwiedziny i już teraz, trochę przedwcześnie, życzę udanego weekendu – bo ciepły będzie na pewno :)