Elfowych splotów ciąg dalszy: Elfsheet

bransoleta ElfsheetChociaż ostatnio wyplotłam 3 bransoletki Elfweave za jednym zamachem, to jednak czułam jeszcze mały niedosyt i ten splot jakoś nie dawał mi spokoju :) Tym razem jego rozszerzona wersja, czyli Elfsheet. Przyznam, że już na etapie poprzednich czarno-złotych bransoletek zaczęłam się do niego przymierzać, ale niestety współczynnik AR okazał się być trochę za mały (ponoć 4.0 miał wystarczyć, ale jednak nie…) i dlatego ostatecznie nie udało się ich połączyć, zostawiłam trzy osobne. Ale co się odwlecze, to nie uciecze – przetrząsnęłam zapasy ogniwek, dokładnie wymierzyłam, spróbowałam i wreszcie jest :-)

bransoleta ElfsheetChyba nawet dobrze się stało, że wtedy mi nie wyszło, bo do pełni sukcesu idealne okazały się być ogniwka w kolorze miedzi i jasnego srebra – a uwielbiam to połączenie coraz bardziej :-) Srebrne ogniwka przeważają ilościowo, a kolory są rozmieszczone w taki sposób, że bransoleta z obu stron wygląda dokładnie tak samo.

bransoleta ElfsheetMateriały: metalowe ogniwka w kolorze jasnego srebra (AR około 4.6, OD=6,1mm)
i w kolorze miedzi o zbliżonych parametrach (AR około 4.3, OD=6,1mm), karabińczyk.

Bransoletka, mimo swojej szerokości i masywności, jest plastyczna, dość łatwo się wygina, miękko układa się na nadgarstku. Jeśli natomiast chodzi o moje osobiste spostrzeżenia związane z samym splotem, to Elfsheet okazał się być równie łatwy, szybki i przyjemny w robieniu, jak podstawowy Elfweave, ale jest jednak znacznie bardziej efektowny, nie da się ukryć :-) Wcale nie dziwię się jego popularności, bo to to naprawdę świetny splot i mam nadzieję, że jeszcze będę do niego wracać :)

bransoletka chainmaille Elfsheet

Długość całkowita bransolety wraz z zapięciem wynosi 18 cm, szerokość 2,2 cm, a jej waga to 30 gramów :-) Zasili kolekcję Małża, ale oczywiście spokojnie można uznać, że to unisex: dla tych wszystkich, którzy po prostu lubią czuć, że mają coś „konkretnego” na nadgarstku :)

bransoleta Elfsheet chainmaille

Bransoleta poleci na lekcję 10 wspólnej nauki chainmaille :)

a także na „Męskie sprawy” do „Art-Piaskownicy
(bo w końcu mężczyźni, przynajmniej niektórzy, też czasem noszą biżuterię,
– a jak już noszą, to najlepiej taką solidną, nie żadne „pitu-pitu”) :-)

Od kilku dni na zewnątrz jest ciemno, zimno i deszczowo, więc i zdjęcie „w plenerze” jest jakie jest… dobrze, że chociaż namiot bezcieniowy zawsze się spisuje, bez względu na warunki pogodowe :) Jak zawsze, dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze, życzę udanego nadchodzącego tygodnia. Trzymajcie się ciepło! :)

szeroka bransoleta chainmaille

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *