Wisior z pawim piórem
Nad oprawieniem pawiego pióra (i różnych innych piór) zaczęłam myśleć praktycznie zaraz po wisiorze ze skrzydłem motyla… i właśnie sobie uświadomiłam, że od tamtej pory minęły niemal równiutkie 2 lata – ma się ten zapał, nie ma co :))) Na szczęście sprawdza się przysłowie: „co się odwlecze, to nie uciecze”, bo pióro faktycznie nie wyhodowało nóżek i nigdzie nie uciekło, tylko grzecznie czekało na swoje 5 minut. I doczekało się wreszcie, głównie za sprawą Cyklicznych Kolorków, gdzie motywem na ten miesiąc jest właśnie pawie oczko.
Dwa lata temu przechodziłam akurat etap fascynacji koralikami, dziś w roli „wiodącej techniki” oczywiście chainmaille (to uczucie wciąż trwa i jak na razie jeszcze nie osłabło) :-) Główną część wisiora stanowi pawie pióro oprawione w szkło i metalowe ogniwka, metodą Euro 4in1 & 6in1 (którą bardzo polubiłam i mogę robić niemal z zamkniętymi oczami, bo podobnych oprawek poczyniłam już trochę, tylko wciąż nie mogą doczekać się zdjęć).
Nawet jeśli wisior podczas noszenia przypadkowo się obróci, to i tak nie ma wstydu, bo jego „zadnia” strona też jest niczego sobie :) Na zdjęciu poniżej widok na przód i tył, żeby nie było żadnych wątpliwości, że to prawdziwe pawie pióro (a nie np. grafika) :-)
Pióro pięknie się mieni w zależności od kąta padania światła, co zresztą przysporzyło mi prawdziwej męczarni ze zdjęciami… Narobiłam ich grubo ponad setkę, a chyba na żadnym nie wygląda „jak należy” – centrum oczka raz jest bardziej niebieskie, raz bardziej zielone, a dodatkowo szkło odbija światło tak, że można się załamać :) Niżej galeria zdjęć z namiotu bezcieniowego (powiększają się po kliknięciu), więc może uda Wam się co nieco wypatrzeć ;-)
Ponieważ jestem miłośniczką wszelkich „frędzli” i „dyndadełek”, wisior bez tego elementu wydawał mi się jakiś taki niepełny – dostał więc okazały chwost z jedwabiu sari w kolorach zbliżonych do tych występujących w centrum pawiego oczka. Dodatkowo zdobią go małe fasetowane kryształki (również w podobnym odcieniu) i granatowa szklana perła. Chwost zamocowałam w taki sposób, żeby można go było łatwo zdjąć (i ewentualnie zawiesić inny) :-)
Nie da się ukryć, że wisior najlepiej wygląda w naturalnym oświetleniu (i otoczeniu), dlatego wstrzymywałam się z publikacją, aż wreszcie przestanie lać i będzie można zrobić lepsze zdjęcia :-) Na człowieku natomiast chyba najkorzystniej prezentuje się na wysokości „pępkowej” i tak właśnie zamierzam go nosić :)
Na koniec jeszcze wymiary: owal razem z oprawą mierzy 5 x 4 cm, chwost to dodatkowe 12cm. Waga samego wisiora to 47 gramów (a razem z 70cm łańcuszkiem: 57 gramów).
Wisior poleci oczywiście na październikową edycję Cyklicznych Kolorków :)
Zgodnie z regulaminem, jeszcze kilka słów o moim stosunku do pawich oczek :) W swoich zasobach w ogóle tego wzoru nie posiadam (zresztą chyba i tak do niczego by mi nie pasował), natomiast kolory osobno to już owszem, lubię bardzo, zwłaszcza te niebieskości i zielenie :)
Jak zawsze, dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze, trzymajcie się ciepło ♥ i do zobaczenia na blogach :)