Labirynt 3D – the Cube
Niedawno, za sprawą Huberta, stałam się szczęśliwą posiadaczką kompletu, który w stu procentach trafił w mój gust… oraz, co nawet ważniejsze, „w pakiecie” dostałam też wiedzę jak coś takiego wykonać – u nas to w sumie normalka, działa w obie strony :-) Jak tylko Małż rozpracował wzór i dopasował odpowiednie ogniwka, od razu zaczęłam próbować swoich sił z labiryntem… i wpadłam po uszy.
Bardzo spodobał mi się jego elegancki wygląd oraz kształt (rombu, albo kwadratu z lekko zaokrąglonymi brzegami)… Tu od razu przyszła mi myśl, że fajnie byłoby poskładać coś w trójwymiarze – a skoro to kwadrat, to wiadomo: będzie sześcian :-) Zrobiłam więc 6 jednakowych elementów z czarnymi kryształkami rivoli i powstała taka bryła:
Sześcian wyszedł dość „pękaty”, dlatego na pierwszy rzut oka może przypominać raczej kulę :) Jak na miłośniczkę chwostów przystało, doczepiłam do niego dyndadełko poskładane z różnych łańcuszków i koralików. Jest zamocowane sposób umożliwiający łatwe i szybkie zdjęcie w razie potrzeby – chociaż i tak wiem, że będę nosić raczej „z” :-) Do tego jeszcze długi łańcuszek (70cm), dzięki czemu wisior jest długości „pępkowej”.
Po złączeniu wszystkich elementów, sześcian wyszedł bardzo sztywny, idealnie trzymający kształt – jest praktycznie nie do ruszenia :) Jednak nie spodziewałam się, że mimo „bezpiecznych” kolorów, tak trudno będzie go należycie obfotografować – to jedna z tych rzeczy, które lepiej prezentują się w rzeczywistości. Bryła jest pusta w środku, co można dokładniej zobaczyć na zdjęciach w przybliżeniu:
Z kolczykami, które zrobił Hubert, komponuje się idealnie – zresztą, robiłam go właśnie pod tym kątem: jako uzupełnienie i urozmaicenie kompletu. Co prawda, choker ogromnie mi się podoba, ale wiem też, że nie do wszystkiego go założę – zwłaszcza teraz, zimą, kiedy chodzę w golfach naciągniętych po same uszy :) Aksamitka, oprócz gołej szyi, wymusza jeszcze nieco bardziej elegancki wygląd, natomiast wisior z chwostem jest znacznie bardziej „casualowy” :-)
Materiały: metalowe ogniwka w kolorze ciemnego srebra (AR około 2.9, 3,1, 5.2, 6.3, 12.0),
kryształki rivoli 10mm, szklane i akrylowe koraliki w różnych kształtach, metalowe łańcuszki,
krawatka i zamykane bigle ze stali chirurgicznej.
Jak widać na ekspozytorze i w porównaniu z dłonią, wisior nie jest jakoś specjalnie duży. Sam sześcian ma około 2,7 x 2,7 cm, a chwost to dodatkowe 11 cm długości. Całość wraz z łańcuszkiem waży 35 gramów.
…
Wisior posyłam na 13 lekcję chainmaille:
Na koniec jeszcze rzut oka na cały zestaw. Jest klasyczny, uniwersalny i bardzo w moim stylu, więc myślę, że z czasem będzie się rozrastać o kolejne elementy – na pewno aż się prosi o jakąś bransoletkę do kompletu i może coś jeszcze… Wszystko zapewne „wyjdzie w praniu” i okaże się w miarę zapotrzebowania, ale najpierw muszę zakupić więcej kryształków :)
Pozdrawiam ciepło z zaśnieżonego świętokrzyskiego – na szczęście wielkich mrozów już nie ma, ale tak nas zasypało, że ciężko się będzie odkopać :) Dziękuję za wszystkie komentarze, życzę udanego tygodnia i do zobaczenia następnym razem :)