Bransoletka Dragonscale
Myślę, że tego splotu chyba nawet nie trzeba specjalnie przedstawiać, w końcu należy do ścisłej czołówki najbardziej popularnych (i zdecydowanie efektownych) – no po prostu klasyk :) Nawet jeśli kogoś chainmaille zupełnie nie interesuje, to zapewne i tak gdzieś już taką „smoczą łuskę” (Dragonscale) widział :-)
Tę bransoletkę poczyniłam już dłuższy czas temu, nawet nie bardzo pamiętałam kiedy, ale dogrzebałam się do zdjęć z telefonu typu „work in progress” i teraz już datę znam bardzo dokładnie: 7.09.2016 :-) Właściwie nie wiem co mnie naszło, żeby ją robić we wrześniu (skleroza), bo wtedy akurat przerabialiśmy kombinacje splotów Euro+Persian… Chociaż biorąc pod uwagę, że chwilę wcześniej powstała bransoletka splotem Persian Dragonscale, a zaraz potem Dragonback, to faktycznie mogłam iść niejako „za ciosem”, czy coś w tym stylu :) Mniejsza o szczegóły – grunt, że po pięciu miesiącach wreszcie doczekała się publikacji – za sprawą kolejnej lekcji, bo ciągle się jakoś „nie składało”, żeby ją pokazać.
Splot jest bardzo gruby, zwarty, mięsisty, przez co bransoletka robi wrażenie ciężkiej, solidnej i masywnej (i taka właśnie jest). Jednocześnie nie brakuje jej giętkości i plastyczności, co starałam się pokazać na zdjęciach, ale one i tak nie do końca oddają ten efekt. Ponieważ to była moja pierwsza próba zmierzenia się z Dragonscale, nie ustrzegłam się kilku drobnych błędów w strukturze (w postaci „przeskoczonego” ogniwka). Generalnie trudno je dostrzec (naliczyłam 4), więc nie chciało mi się ich naprawiać, bo wiązałoby się to z rozbiórką prawie całej bransoletki i robieniem od nowa :)))
Materiały: metalowe ogniwka w kolorze gunmetal (AR około 3.8) i ciemnego srebra (AR=6).
Długość całkowita bransolety to 15,5 cm (plus 3,5 cm łańcuszka regulacyjnego), szerokość 2,5 cm, a jej waga to 50 gramów. Spokojnie można uznać, że to model unisex: dla wszystkich, którzy po prostu lubią czuć, że mają coś konkretnego na nadgarstku :-) My lubimy oboje, przez co nie mogliśmy się zdecydować do kogo „smok” ma ostatecznie należeć… Stąd właśnie ten łańcuszek (przedłużka) – bransoletka zapięta „na ciasno” pasuje na mój nadgarstek, a na ostatnie oczko łańcuszka zapina ją Hubert. I wszyscy są zadowoleni :-)
…
Bransoletka trafi oczywiście na 15 lekcję chainmaille:
Dzięki za wszystkie odwiedziny i komentarze ♥
Pozdrawiam ciepło (pomimo mrozu), życzę udanego weekendu i do zobaczenia na blogach :)