Anioł dla pani doktor
Ciężko uwierzyć, że październik już zaraz się kończy – to taki piękny miesiąc, ale mam wrażenie, że w tym roku uciekł mi wyjątkowo szybko i w ogóle nie zdążyłam się nim porządnie nacieszyć. Co prawda, kilka razy udało się wcześniej wstać i uchwycić klimatyczne wschody słońca – ale już w ogóle nie miałam czasu, żeby przejrzeć te zdjęcia ;) Za listopadem z kolei nigdy szczególnie nie przepadałam (chyba najbardziej „depresyjny” miesiąc w roku), jednak jeśli tylko pogoda dopisze, to z pewnością spojrzę na niego łaskawszym okiem :)
Pora dziś na pokazanie kolejnego anioła. To czwarty „lekarski” model, nad którym pracowałam, ale pierwszy, który jest pojedynczy – wszystkie poprzednie były podwójne i występowały w połączeniu lekarz + pacjent (dla przypomnienia: pierwszy, drugi i trzeci) :-) Tutaj z kolei jest sama pani doktor ze stetoskopem zawieszonym na szyi i dużym czerwonym sercem na sukni – to symbol, który chyba wyraża wszystko.
Suknia jest w kolorze kilku odcieni błękitów oraz bieli – pomalowana w takie przenikające się nieregularne „mazy” :) Dodatkowo w górnej i dolnej części podkreśliłam ją delikatną warstwą srebrnej farby, która zaczyna się mienić w zależności od kąta padania światła (na żywo wygląda to dużo lepiej, niestety na zdjęciach średnio widać). Nie zdarzyło mi się wcześniej łączyć złotej i srebrnej farby w jednej pracy, więc wyszedł taki „ciepło-zimny” anioł, jedyny jak do tej pory. Przyznam, że spodobał mi się ten kontrast sukni ze skrzydłami, zawsze to coś nowego i ciekawe urozmaicenie :)
Anioł ma 41 cm wysokości i 19 cm szerokości, a z tyłu za aureolą jest schowany haczyk do zawieszenia na ścianie. Oczywiście może również stać, najlepiej z jakimś podparciem. Na desce znalazło się trochę dziurek i korytarzy po kornikach (najwięcej na bokach skrzydeł) – na zdjęciach niezbyt dobrze je widać, bo panowały wtedy niemal egipskie ciemności i w środku dnia musiałam się wspomagać sztucznym światłem, a takie warunki niestety działają mocno na niekorzyść. O ile z anioła jestem zadowolona, tak ze zdjęć wręcz przeciwnie – ale cóż, mówi się trudno :)
Bez zbędnego przedłużania, kończę na dziś. Jak zawsze, dziękuję za wszystkie odwiedziny i pozostawione komentarze. Pozdrawiam bardzo ciepło , życząc udanego tygodnia i pięknej pogody (która podobno ma zaraz nadejść, bardzo na to liczę). Do zobaczenia następnym razem :)