Anielskie kartki po raz drugi
Witajcie :) To pierwszy wpis w nowym roku, więc na początku bardzo dziękujemy za wszystkie życzenia oraz miłe słowa pod postem podsumowującym 2018 rok ♥ Dziś jeszcze na chwilę zatrzymamy się w okołoświątecznych klimatach (chociaż pewnie niektórzy mają ich już dość, zresztą ja też jestem w tej grupie), ale zupełnie nie miałam czasu, żeby uporać się z tym postem wcześniej. No, ale chyba lepiej późno niż wcale :)
Mam do pokazania bożonarodzeniowe kartki z aniołami, które jeszcze przed świętami wyruszyły w świat. Może pamiętacie, że rok temu powstały bardzo podobne, niemal identyczne, jednak z odwrotnym ułożeniem kolorów (suknie aniołów były czerwone, a kartki zielone). Pomyślałam sobie, że jeśli coś okazało się być dobrym pomysłem i się sprawdziło, to nie ma sensu kombinować na siłę i zbyt wiele zmieniać. Zmieniłam więc tylko kolorystykę i prawdę mówiąc, już rok temu wiedziałam dokładnie jak będą wyglądać tegoroczne kartki – taka do przodu to jeszcze nigdy nie byłam :)))
Aniołki zostały wycięte z bardzo starej sklejki i przeszły przez te same procesy, którym podlegają wszystkie drewniane anioły, czyli dokładne szlifowanie, bejcowanie, malowanie, złocenie, trochę postarzania, na koniec lakierowanie. Na sukniach w odcieniu leśnej zieleni (która kojarzy mi się z iglakami) umieściłam dodatkowo niewielkie wypukłe reliefy z pasty strukturalnej: gwiazdki i dwa rodzaje śnieżynek. Oczywiście aniołki są „zdejmowalne” ;) Od góry przywiązałam je do kartek sznurkiem, a niżej podkleiłam taśmą (żeby się nie ruszały w transporcie). Można je delikatnie odkleić i zawiesić np. na choince lub wykorzystać w dowolny sposób :)
Tłem dla aniołów zostały czerwone kartkowe bazy, całe pokryte delikatnie połyskującym srebrnym „brokatem”. Na początku nie byłam do końca do nich przekonana (bałam się, że srebrzystości będą się gryźć ze złotymi skrzydłami aniołów), ale to był jedyny czerwony papier dostępny w naszym miasteczku, więc nie było dużego wyboru :) Ostatecznie okazało się, że połyskujące drobinki są na tyle delikatne i subtelne, że wcale nie przeszkadzają i nawet spodobał mi się efekt końcowy.
…
Raz jeszcze dziękuję za wszystkie miłe odwiedziny i pozostawione komentarze. Pozdrawiam wyjątkowo ciepło (bo u nas mróz i dużo śniegu), życząc udanego tygodnia. Trzymajcie się i do zobaczenia następnym razem :)