Małe aniołki na… drzwi
Luty już dobiega końca, a w tym roku przeleciał mi wyjątkowo szybko – może trochę tłumaczy to fakt, że jest najkrótszym miesiącem… chociaż ostatnio mam wrażenie, że w ogóle nie ogarniam gdzie te dni uciekają :) Jakiś czas temu dostałam nietypowe zadanie wykonania pięciu aniołków, które miały być docelowo umieszczone… na drzwiach do pokoi. Już sam pomysł bardzo mnie zaskoczył, a jednocześnie zaciekawił, bo był niezwykle oryginalny i inspirujący – w końcu robiłam już anioły z różnym przeznaczeniem, no ale takich jeszcze nie :)
Zależało mi na tym, żeby aniołki były możliwie jak najlżejsze (co zapewniłoby nieinwazyjny montaż na drzwiach), więc zostały wycięte ze starej sklejki, podobnie jak te, które umieszczałam na kartkach. Później przeszły przez te same procesy, którym podlegają wszystkie drewniane anioły, czyli dokładne szlifowanie, bejcowanie, malowanie, złocenie, trochę postarzania, na koniec lakierowanie.
Jak widzicie, każdy aniołek ma suknię w innym kolorze – dlatego, że suknie miały odpowiadać kolorom farby na ścianach poszczególnych pokoi :) Jest tu więc morska zieleń, bordo, ciemna śliwka, granat i szary. Dodatkowo anielskie szaty zostały lekko podkreślone złotą pastą (w górnej i dolnej części), żeby tworzyły spójną całość ze skrzydłami – ten efekt jest bardzo subtelny i ledwo go widać na zdjęciach.
Po więcej zdjęć i szczegółów zapraszam do galerii poniżej :)
Być może jesteście ciekawi jak w ogóle prezentują się aniołki w miejscu docelowym – ja akurat umierałam z ciekawości :) Dlatego bardzo się ucieszyłam, kiedy zobaczyłam na zdjęciach jak wygląda efekt końcowy. Muszę przyznać, że wpasowały się idealnie – a w szczególności bardzo mi się podoba ten łuk na drzwiach, który otacza aniołka: jest taki wymowny, symboliczny i osobiście kojarzy mi się z kapliczką :)
Na dziś to już wszystko. Jak zawsze, bardzo dziękuję za wszystkie wizyty oraz miłe komentarze pod kocim wpisem :) Pozdrawiam ciepło, trzymajcie się i do zobaczenia następnym razem :)