Od wiewiórek do… kolczyków :)
Kilka miesięcy temu okazało się, że mamy swoje własne osobiste wiewiórki – konkretnie sztuk dwie, chyba nawet para :) Zadomowiły się na poddaszu naszego warsztatu, gdzieś pomiędzy składowanymi deskami.
Ponieważ zima w tym roku była wyjątkowo długa i „wredna”, postanowiliśmy je dokarmiać orzechami. Patrząc na puste orzechowe skorupki, w którymś momencie naszła mnie pewna myśl, na początku nie do końca skonkretyzowana – dojrzewała dłuższy czas w mojej głowie, aż w końcu siadłam, wysypałam na stół to co miałam i wzięłam się do roboty.
Oto co powstało – orzechowe kolczyki :) Lekkie, prawie ich nie czuć na uszach. Jakoś szczególnie pasują mi do nich sowy – wyglądają jakby siedziały w dziupli.
Moje ulubione to te z bursztynami:
… więc postanowiłam je zgłosić do wyzwania Kreatywnego Kufra: