Prezenty od Madleni :-)
Wszystko wskazuje na to, że jeszcze Was trochę „powkurzam” tymi prezentami,
bo dobra passa zdaje się trwać nadal :) Kuponu w totka co prawda jeszcze nie puściłam,
ale czuję, że póki co to nie jest TEN moment :)
Ostatnio los uśmiechnął się do mnie w losowaniu u Madleni,
a urocza „maszyna losująca” wyciągnęła los z moim nickiem :)
(w telegraficznym skrócie wyglądało to tak) :
Już samo losowanie było genialnie przeprowadzone – kto nie widział, niech zerknie tutaj
(„banan” na twarzy gwarantowany) :)
Ale przejdźmy do rzeczy :)
Przesyłka dotarła do mnie nawet szybciej niż się spodziewałam, a po jej otwarciu po prostu mnie zamurowało, a szczęka z łoskotem spadła do samej piwnicy :-)
Czekała na mnie taaaaka torba:
Wszystko pięknie i elegancko zapakowane,
a pierwszy rzucił mi się w oczy cudny świąteczny tag
(bo w sumie był na wierzchu) :)
Jeszcze zdjęcie pożyczone od autorki, a o samym tagu możecie poczytać tutaj :)
Kolejną rzeczą znalezioną w torbie była prześliczna kartka
(z fajowymi czerwonymi „cosiami”, które grzechoczą – strasznie mi się to spodobało:))
A w środku… świąteczne życzenia, które ciężko było sfotografować, bo są widoczne
tylko pod odpowiednim kątem, ale w końcu się udało :)
Bardzo ładny charakter pisma, prawda? :)
Jakby tego było mało, w paczce znalazło się też opakowanie z suszkami zapachowymi
(co ucieszyło mnie niezmiernie, bo po prostu je uwielbiam i mogę wąchać non stop:))
I jeszcze wszystko razem:
Czad, no nie? :-)
Ale… to jeszcze nie wszystko, bo najlepsze zostawiłam na koniec :)
Nagrodą główną w candy była przecudna, ręcznie uszyta lalka:
Jest po prostu niesamowita, a na żywo wygląda jeszcze lepiej niż na zdjęciach :)
Ma świetny kubraczek, szydełkowy kwiat z pomponikiem, ale najbardziej urzekły mnie włosy :)
Więcej detali na zdjęciach (powiększają się po kliknięciu):
Bardzo, ale to bardzo dziękuję Ci za wszystko! :*
Za przepiękne prezenty, za świąteczne życzenia – nie wiem nawet jak wyrazić to słowami:
poczułam się znów jak mała dziewczynka, która ze zdumieniem otwiera świąteczne prezenty,
a oczy rozszerzają się w miarę rozpakowywania coraz bardziej :)
W tamtym momencie po prostu poczułam taką prawdziwą „magię świąt”
i właśnie to jest bezcenne* :)
*(a za wszystko inne zapłacisz kartą Master Card) :D
;)