Len z jadeitem
Po ponad rocznej przerwie, len w połączeniu z sieczką znowu wraca do łask :-)
Jednak przydało się na coś to publiczne obiecywanie i wreszcie udało mi się
zmobilizować, żeby skończyć chociaż jeden egzemplarz – inaczej byłby wstyd :)
(co nie zmienia faktu, że jeszcze 9 sztuk czeka na podobną mobilizację)…
Naszyjnik wykonany jest z naturalnego lnianego sznurka i 140 niewielkich bryłek
jadeitu, które są równomiernie ułożone i przytwierdzone do naszyjnika na stałe,
nie przesuwają się po sznurkach. Całkowity obwód to 48cm, dodatkowo łańcuszek
regulacyjny pozwala dodać mu jeszcze trochę :) Zakończenia naszyjnika wykonane
są techniką opaski linowej zwykłej przewlekanej, bez użycia nawet kropli kleju :-)
Naszyjnik można układać na wiele sposobów – skręcać słabiej lub mocniej,
puścić luźno, bawić się sznurkami… w zależności na jaki efekt mamy ochotę :)
Zawsze będzie dobrze wyglądać, dzięki temu, że miękko układa się na dekolcie.
Przyznam, że latem lubię nosić takie naszyjniki na gołą skórę – wbrew pozorom
na szczęście nie gryzą, nie podrażniają, tylko ewentualnie lekko „smyrają” :-)
Naszyjnik chciałam wrzucić na bloga już kilka dni temu, ale zależało mi, żeby pokazać
go również na zewnątrz, w świetle dziennym (a nie tylko w namiocie bezcieniowym).
Ale pogoda zawzięła się, żeby za wszelką cenę mi przeszkodzić – bo jak tylko chciałam
wyjść robić zdjęcia, to z miejsca zaczynało padać (ba, nawet lać) i to kilka razy z rzędu!
Dopiero dzisiaj, kiedy już chciałam dać za wygraną, w końcu się udało :-)
Dziękuję za to, że, mimo wakacyjnego czasu, znajdujecie chwilkę, żeby
zajrzeć i zostawić kilka słów – dzięki temu mam jakieś chęci do działania :)
Udanej niedzieli! :-)