Drewniane sowy
Naprawdę nie wiem jak to się stało, że ich jeszcze nie pokazywałam :)
Tym bardziej, że powstały już ponad rok temu, przy okazji rozmaitych
zabaw ze starym drewnem i testowania nowej (wtedy) wyrzynarki :-)
Dopiero teraz się zorientowałam – ale tak to już jest, że kiedy przyjdzie
czas „posuchy”, to przeglądam archiwalne prace, żeby coś wrzucić :-)
Ponieważ były to pierwsze nieśmiałe próby, postawiłam na proste
(może nawet prymitywne) kształty – żeby się zbytnio nie namęczyć
z wycinaniem :) Po wstępnym szlifowaniu i wygładzaniu wyglądały
jak na poniższym zdjęciu. Drewno liczy sobie już kilka ładnych lat,
więc nie jest wolne od okazjonalnych ubytków czy małych dziurek
(taki jego urok), ale dzięki szlifowaniu nie ma żadnych zadziorów :)
Pierwszą partię sówek pomalowałam w kolorze pomiędzy
szarością a błękitem (ciężko mi go jednoznacznie określić),
a następnie oczy i boki dostały inne kontrastowe barwy.
Wpadłam też na pomysł domalowania niektórym sowom
krawatów i kokardek, żeby było bardziej sympatycznie :)
Kolejne 6 sówek powstało w innym (jeszcze prostszym) kształcie.
Wszystkie pobielone pastą do drewna, a jedynie oczy i dzioby są
domalowane farbami. Ten model całkiem dobrze się sprawdza
w roli podstawek pod naczynia (nie przyklejają się do nich) :-)
A na koniec sówki w wersji dłuższej i szczuplejszej :)
Dwie pobielone i przetarte, a jedna dostała bardziej
energetyczne barwy (była kiedyś pokazywana tutaj)
Sowy można postawić na półce (w roli zwykłych „durnostojek”),
powiesić na ścianie, stosować jako podstawki pod naczynia lub
dekoracje do pokoju dla dzieci – w zależności od potrzeby :-)
…
Dzięki wielkie za odwiedziny i pozostawione komentarze :)
Pogoda zdaje się ostatnio poprawiać, więc życzę wszystkim
udanego, słonecznego i ciepłego tygodnia :-)