Srebro i czerń
Zakusy na zrobienie bransoletki ściegiem spiralnym płaskim (flat spiral) miałam już od dawna, głównie ze względu na łatwość wykonania :-) Prawdę mówiąc, właśnie od niej planowałam zacząć swoją przygodę z beadingiem, ale najpierw ciągle brakowało materiałów, potem się jakoś nie złożyło i bransa nieco odeszła w zapomnienie. Jednak ochota na nią wróciła ze zdwojoną siłą po grudniowych warsztatach koralikowych w Kielcach, na które Edyta przyniosła całą szkatułkę swoich prac, w tym również tego typu bransoletki. Pooglądałam, pomacałam i… wpadłam na całego :) Bardzo mi się spodobała ta grubość, miękkość, plastyczność, a jednocześnie sztywność – wiem, że to brzmi trochę bez sensu, ale jednak co na żywo, to na żywo i chyba żadne zdjęcie nie jest w stanie tego oddać :) Tak to już jest, że niektóre rzeczy wyglądają lepiej na fotkach, a w realu można się nieco rozczarować, ale w przypadku tych bransoletek jest dokładnie odwrotnie :-)
W Internecie można się natknąć na całą masę tutoriali, również po polsku, ale nie korzystałam z żadnego konkretnego – właśnie dlatego, że bransoletka jest tak prosta, że już chyba bardziej się nie da :-) Sposób wyplatania można załapać dosłownie w kilkanaście sekund i jestem przekonana, że absolutnie każdy sobie z tym poradzi, bo dla mnie to był wręcz relaks i odpoczynek :) Nawet trochę żałuję, że koralikowania nie zaczęłam właśnie od tego ściegu – kulki są jednak nieco trudniejsze, no ale cóż – pozory mylą :) W każdym razie, teraz już wiem, że z pewnością powstanie więcej takich bransoletek – w różnych kolorystycznych wariacjach :)
Postawiłam na bardzo „moje”, klasyczne i uniwersalne połączenie czerni z matowym srebrem – z doświadczenia wiem, że taka prostota zawsze się sprawdza i pasuje właściwie na każdą okazję :) Wybór padł więc na kryształki Fire Polish w kolorze Matte Metallic Aluminium (6mm i 4mm) oraz Toho 11/o Opaque Jet.
Całość uzupełnia proste zapięcie typu toggle w stalowoszarym kolorze (tzw. gunmetal). Bransoletka ma łącznie 18 cm długości (a bez zapięcia 16 cm) i trochę waży ze względu na ilość użytych koralików. Nie wiem czemu, ale oglądając zdjęcia w Internecie, zawsze wydawało mi się, że jest znacznie lżejsza :)
I jeszcze szybka zmiana tła na czarne , które pokazuje głębię „metalicznego aluminium” :-)
…
Bransoletka wędruje oczywiście żabie na język, czyli do grudniowych kolorków :)
Mam nadzieję, że widać te 50% sreberka (prawdę mówiąc jest go tu nawet więcej,
ale mocno kontrastowa czerń próbuje trochę dominować, tak to już jest) :-)
Kolor szary to mój drugi ulubiony (zaraz po czerni) – występuje w szafie w całkiem dużych ilościach i w najróżniejszych odcieniach, od jasnych po ciemne :-) Srebrną biżuterię również bardzo lubię (w przeciwieństwie do złotej), chociaż niestety coraz rzadziej noszę – ale w liceum i na studiach (co wcale nie było tak dawno) niemal nie rozstawałam się z kolekcją 8 srebrnych pierścionków, każdy na innym palcu i każdy „z innej parafii”, ale całkiem fajnie to wyglądało :) Obecnie tego zwyczaju nie praktykuję (głównie z wygody) i jedyne co teraz zakładam, to tytanowa obrączka w stalowoszarym kolorze. No, to by było na tyle w tej kwestii :)
…
Dziękuję za wszystkie odwiedziny, miłe słowa i za to, że w ogóle zaglądacie :-) Na pewno jeszcze pojawię się w środę wieczorem z życzeniami na Nowy Rok, więc teraz póki co jeszcze nie będę składać :) Miłego poniedziałku! :-)