Pisanka 3d z wypełnieniem :)
Dzisiaj przychodzę z jajkiem „po przejściach” :) Gęsia wydmuszka, którą wycięłam 3 lata temu, miała być wtedy jedną z wklęsłych pisanek zdobionych zwykłym „dekupażem”, jakoś w międzyczasie zaczęłam na niej eksperymentować z krakiem dwuskładnikowym (nie wyszło), potem zważył mi się lakier (bo pogryzł się z krakiem) – w skrócie: nawet nie chcecie wiedzieć co jest pod zieloną farbą i ja też wolałabym o tym zapomnieć :-) Jajko było zmaltretowane do granic możliwości i właściwie nie wiem czemu go zwyczajnie nie wyrzuciłam, ale ostatnio przyszło mi do głowy, żeby je jakoś „reaktywować” :)
Na początek trzeba było zamaskować wszelkie niedoskonałości, więc w ruch poszła zielona farba – ciemniejszy odcień z zewnątrz i w jaśniejszy w środku. Namalowałam kilka przypadkowo rozmieszczonych kwiatków i żółte kropeczki dookoła otworu, zalakierowałam całość i… zaczęłam się zastanawiać co z tym dalej zrobić :)
Aż w końcu przypomniało mi się, że widziałam kiedyś przezroczyste jajko z wielkanocną kompozycją w środku – i postanowiłam zaadaptować ten pomysł na swoje potrzeby :) Włożyłam do środka trochę żółtej rafii (która ma imitować gniazdko), a na niej różową kurkę, pisklaka, maleńkie drewniane jajko i papierowe kwiatki. Może nieco bez ładu i składu, ale jest :-)
Wiem, że nie jest idealnie, ale przynajmniej w pełni zaspokaja moje potrzeby ratowania jajka (bo o to głównie chodziło) :-) Wyszło całkiem sympatycznie, może nawet uroczo, więc tak już zostanie i zapewne dołączy do świątecznej dekoracji stołu.
To już moje ostatnie słowo jeśli chodzi o pisanki w tym roku – na więcej jakoś nie mam siły, chyba dopadło mnie „zmęczenie materiału” :) Ta pisanka zresztą wcale nie była planowana, jakoś tak spontanicznie wyszło…
… chociaż ta zieleń i dekoracja w środku już nie taka znowu spontaniczna – tylko dobierana do marcowych „Cyklicznych Kolorków” :) Prawdę mówiąc, miałam wybrać inny wariant, ale kiedy znalazłam w swoich zbiorach różową kurę, to już nie było wyjścia :)
Zieleń wprost uwielbiam, rzecz jasna najbardziej w przyrodzie. Odkąd zauważyłam, że mech jest bardzo fotogeniczny i świetnie się na nim robi zdjęcia, już nie mogę się bez niego obejść, stąd sporo zdjęć na blogu ma zieloną oprawę :) A odpowiadając na pytanie co najbardziej pasuje do seledynowego – jak dla mnie najzwyklejsza biel.
Dziękuję wszystkim za odwiedziny i miłe słowa, pozdrawiam już prawie weekendowo i do zobaczenia na blogach :)