Konfitura z mniszka
Mniszek to zdecydowanie moje odkrycie roku :) Tyle lat człowiek myśli, że to zwykły chwast, aż tu nagle okazuje się, że ma tyle świetnych zastosowań… no, ale lepiej późno niż wcale :-) Tym razem, zachęcona opiniami w sieci, postanowiłam zrobić konfiturę/dżem/marmoladę (są różne nazwy, nie wiem która najbardziej poprawna) :-) Wszyscy zgodnie twierdzili, że ma niepowtarzalny smak, zupełnie inny niż „normalne” konfitury i… pozostaje mi się pod tym podpisać, nic odkrywczego nie wymyślę :) Dodam od siebie, że nam ten smak baaardzo odpowiada i musieliśmy wykazać się dużą siłą woli, żeby nie wyżerać konfitury podczas gotowania :)
Natknęłam się na kilka różnych przepisów, ostatecznie wzorowałam się na tym, ale w sumie większość zrobiłam po swojemu, bo konfitura wydawała mi się zbyt słodka. Już przy robieniu syropu trochę się na tym przejechałam i następnym razem zmniejszę mu ilość cukru o połowę… ale ja ostatnio prawie w ogóle nie jem cukru, więc mogę być trochę przeczulona na jego punkcie – zwyczajnie polecam próbować w trakcie robienia czy smak będzie nam odpowiadać :-)
Chyba wyszedł mi całkiem nowy przepis, więc wrzucam ku pamięci :)
- 400 gramów oskubanych płatków z mniszka
- 200 gramów cukru (najlepiej trzcinowego)
- 4 łyżeczki syropu z mniszka (albo miodu)
- 350ml wody
- 3 cytryny
- 1 pomarańcza
- 1 laska cynamonu
- 1 torebka żelfixu 2:1
W niewielkim garnku gotujemy wodę z cukrem, aż do jego rozpuszczenia. Płatki mniszka przekładamy np. do woka (całkiem wygodnie się w nim robi), zalewamy gorącą wodą z cukrem, dodajemy 4 łyżeczki syropu z mniszka, laskę cynamonu, sok z pomarańczy i 3 cytryn, a także otarte skórki z tych owoców. Gotujemy około 1,5 – 2 godz na wolnym ogniu, pod sam koniec dodajemy opakowanie żelfixu, przekładamy konfiturę do wyparzonych słoiczków, zakręcamy i stawiamy do góry dnem. Z podanej ilości składników wyszły mi 4 małe słoiczki (200ml każdy).
Podobnie jak w przypadku syropu, przygotowałam kilka etykietek – można się częstować :)
Póki co, tegoroczne „mniszkowanie” przedstawia się tak :) Było tego trochę więcej, konkretnie jeszcze 3 słoiczki z syropem i 3 z konfiturą, ale zostały rozdane w międzyczasie :)
Jak widać, słoiczki z syropem wreszcie doczekały się ometkowania. Ktoś mi powiedział, że wyglądają jak kupione w starej aptece – może to zasługa etykietek :)
Nadal bawię się w linkowym party :)
…
Dziękuję za wszystkie odwiedziny, komentarze i pozdrawiam weekendowo – piękna pogoda wręcz wygania na zewnątrz, korzystajcie ze słońca :)