Rivoli w zimowej oprawie
Jako człowiek „wielotechniczny” i lubiący nowości, muszę się pogodzić z jedną rzeczą: doba nie jest rozciągliwa, więc nie na wszystko wystarczy czasu. Niestety, coś kosztem czegoś, no ale tak to już w życiu bywa i pewnych rzeczy się po prostu nie przeskoczy :) Koraliki ostatni raz brałam do ręki w listopadzie, więc chyba nadeszła najwyższa pora, żeby znów po nie sięgnąć :-)
Wydawało mi się, że dopiero nie tak dawno uczyłam się oplatać kryształki rivoli, a tu się okazuje, że minął dokładnie…rok i 5 miesięcy (!) od pokazania poprzednich, no zgroza. „A miało być tak pięknie” – jak mawiał klasyk, tyle wzorów, rozmiarów i połączeń kolorystycznych do wypróbowania (a to wszystko, oczywiście, nadal w bliższej lub dalszej przyszłości). Żeby sobie trochę odświeżyć pamięć, wzięłam na igłę znany już i nieskomplikowany wzór, natomiast kolorystyka została dopasowana do kolejnego tematu Cyklicznych Kolorków :-)
Połączenie krystalicznych kryształków z bielą i metalicznymi szarościami wyszło bardzo zimowo, wręcz mroźnie – pasuje akurat w sam raz do obecnej pogody :) Siłą rzeczy taka kolorystyka kojarzy się też trochę ślubnie, a ponieważ do ślubu po raz drugi się nie wybieram, chciałam mieć kolczyki bardziej na co dzień. Dlatego, żeby nieco ująć im elegancji, zawiesiłam je na malutkich srebrnych sztyftach z kulką (bo np. na biglach angielskich wyglądałyby już zupełnie inaczej) :-)
Całkowita długość kolczyków to 4 cm – ale, mimo niewielkich rozmiarów, przyciągają uwagę :-) Zawsze się trochę stresowałam przy koralikowych tworach, że kółeczko do zawieszania może się samo z siebie ustawić akurat na łączeniu (a co za tym idzie, przejść przez cienką żyłkę i się odczepić), dlatego tym razem zawiesiłam kolczyki na dwóch kółeczkach, połączonych w Mobiusa :) Między innymi właśnie dlatego warto się uczyć nowych technik – teraz nie ma bata, żeby coś się rozłączyło i ryzyko zgubienia kolczyków jest znacznie mniejsze :-)
Materiały: kryształki rivoli Crystal 14mm, koraliki Fire Polish 3mm Matte Metallic Aluminium,
koraliki Toho15/o Opaque White, 11/o Opaque-Lustered White, fasetowane szklane krople 14mm.
…
Kolczyki posyłam oczywiście na Cykliczne Kolorki:
Akurat biel jest kolorem, który bardzo lubię i podobno mi w nim do twarzy :) ale w szafie jest jednak w zdecydowanej mniejszości. Natomiast wszystkie ściany i sufity w domu są białe – niedługo mam w planach malowanie i odświeżanie, tym razem będzie… znowu biało (tzn. z ciepłego odcienia bieli przejdę na chłodny mat) :-) Na chwilę obecną nie „widzę” żadnego innego koloru we wnętrzach (własnych oczywiście), biel jest jednak ponadczasowa, a poza tym dobrze się komponuje z drewnem :)
Cały post utrzymany w takim chłodnym tonie, więc chociaż pozdrowię Was jeszcze cieplej niż zwykle, wręcz gorąco! ;) Nie dajcie się minusowym temperaturom i byle do wiosny (której ja, istota ciepłolubna, wręcz nie mogę się doczekać) :-)