Postarzany klucznik z ptakiem
Długo myślałam co by tu zgłosić na kolejne, ptaszkowe, wyzwanie u Modraka, a także na szarą edycję „Kolorów Jesieni” – a przy obecnym nawale spraw i zupełnym braku czasu chciałam, żeby w miarę możliwości to było „dwa w jednym” :) Co prawda, prac z ptasimi motywami u mnie pod dostatkiem (zwłaszcza sów pod różnymi postaciami jest wyjątkowo dużo :)) ale skoro, jak sama nazwa wskazuje, są to „wyzwania”, chciałam zrobić coś zupełnie nowego. Wena, jak na złość, poszła gdzieś na jesienny spacer i zostałam sama z pustką w głowie, no ale od czego jest „wujek google” :)
Tak sobie szperałam, patrzyłam na różnorakie inspiracje i nagle przeniosło mnie na blog DeQuqu, dokładnie do tego wpisu z klucznikiem… i to było to! Trybiki w mózgu wreszcie zaskoczyły, czacha zaczęła parować i doznałam olśnienia, bo wiedziałam już co zrobię :) Jak tylko trochę ochłonęłam, przeczytałam całego bloga, od deski do deski i zastanawiałam się jakim cudem trafiłam tam dopiero teraz – bo są tam naprawdę genialne rzeczy. I ten właśnie blog dał mi takiego prawdziwego „kopa” żeby wrócić do decu, bo dawno, ale to dawno nic nie zrobiłam w tej technice – miałam jakiś mentalny zastój :-)
Ale nie przeciągając… :)
Mój klucznik jest w zasadzie zupełnie inny niż ten u DeQuqu, począwszy od kształtu, przez motyw, aż po sposób wykonania. Ale podobieństw też się kilka znajdzie – przede wszystkim przygotowanie grafiki. Od dawna myślałam nad przerabianiem starych vintage’owych zdjęć
i wydruków, łączenia ich ze sobą, bawienia się z teksturami… no i w końcu zebrałam się w sobie i zrobiłam (z niewielką pomocą H. bo kilka rzeczy trochę ciężej ogarniam :)) Jest to naprawdę świetna zabawa i żałuję, że zaczęłam tak późno :)
Każda grafika złożona jest z ośmiu oddzielnych części, które w różnym stopniu się przenikają. Gdyby ktoś chciał, to oczywiście można się „częstować” :)
Po wydrukowaniu na starym papierze, podniszczeniu i „wyszarzeniu” motywów, umieściłam je po obu stronach drzwiczek – ptaka na froncie, a jajka od środka. Z samą skrzynką również było sporo zabawy – bejcowania, bielenia (pastą do drewna), kropkowania kilkoma odcieniami farby, przecierania, szlifowania… Na frontowych drzwiczkach dodałam jeszcze ornamentową bazę (dopasowaną kolorystycznie do reszty) oraz zamknięty pod szkiełkiem napis „Klucze”, żeby nie było wątpliwości co do przeznaczenia skrzyneczki :)
Poniżej szczegółowa galeria zdjęć – wystarczy kliknąć w zdjęcie żeby je powiększyć :)
Klucznik zgłaszam oczywiście tu:
… a ponieważ jest w szarościach, to także tu: