Len z sodalitem
Hej wszystkim :-) Mam wrażenie, że ostatnio czas mija szybciej niż zwykle. Nawet nie zauważyłem, że nie było mnie tu całe dwa miesiące… Więc, bez zbędnego przedłużania, czas wreszcie coś pokazać i nadrobić zaległości :-)
Tak to już jakoś jest, że gdy tylko robi się ciepło i słonecznie, ręce same sięgają po naturalne materiały. Ostatnio udało mi się wykończyć hurtem kilka sztuk lnianych naszyjników, które leżały w pudełku od czterech lat i nie mogły doczekać się końcówek :-) Na szczęście jeszcze pamiętałem jak się to robi, więc dziś mogę pokazać jeden z nich.
Naszyjnik jest wykonany z naturalnego lnianego sznurka i sporej ilości niewielkich bryłek sodalitu (około 140 sztuk). Kamienie są równomiernie rozłożone i przytwierdzone do naszyjnika na stałe, nie przesuwają się po sznurkach.
Efekt końcowy jaki jest, każdy widzi – prosty, sielski, w sam raz na lato :-) Można go nosić na wiele sposobów: skręcać słabiej lub mocniej, puścić luźno, bawić się sznurkami… Miękko układa się na dekolcie i spokojnie można go zakładać na gołą skórę, bo nie gryzie (potwierdzone info od Ani) :-)
Zakończenia wykonane są (jak zwykle) metodą opaski linowej zwykłej przewlekanej, bez użycia kleju. Zapięcie na karabińczyk z łańcuszkową przedłużką zakończoną lnianym chwostem.
Całkowity obwód naszyjnika to 48cm, dodatkowo łańcuszek regulacyjny pozwala dodać mu jeszcze trochę. Będzie dobrze wyglądać zarówno w towarzystwie zwiewnej sukienki, jak i zwykłego białego T-shirtu, a dodatkowo kolor kamieni świetnie pasuje do jeansów :-)
Na dziś to już wszystko – dzięki za odwiedziny i komentarze w ten wakacyjny „urlopowy” czas. Życzę wszystkim słonecznego weekendu (u nas pogoda trochę się psuje), trzymajcie się ciepło i do następnego :-)