Miedziane mobiuski
Pisałem, że w tym miesiącu jeszcze wrócę, no i wróciłem :-) Również postanowiłem spróbować swoich sił z chainmaille – Ania mnie namówiła i może będziemy się wzajemnie motywować (bo o rywalizacji nie ma tu mowy) :-)
W poprzednim wpisie Ania narzekała na „sztuczne” ogniwka, więc postanowiłem zrobić je samodzielnie z miedzianego drutu (bo wiem, że miedź jest jej ulubionym metalem) :-) Problem w tym, że druty jakoś nam się „rozeszły” do realizacji różnych projektów i w zasadzie został tylko jeden, cieniutki: pół milimetra grubości… podczas gdy w chainmaille najczęściej są używane druty dwa razy grubsze. No ale nic, trzeba działać z tym co jest :-) Wiem, że chyba nie był to najlepszy pomysł, nawet miałem ich nie pokazywać, ale w końcu jak człowiek sam nie spróbuje, to się nie nauczy… następnym razem będzie lepiej (bo zamówione ogniwka wreszcie dotarły) :-)
Każdy kolczyk składa się z czterech mobiusowych kółeczek (złączonych ze sobą w coś na kształt rombu), a każde kółeczko z sześciu miedzianych ogniwek o współczynniku AR=10 (ID=5mm WD=0,5mm). Dodatkowo dołączyłem do nich szklane fasetowane kropelki (1cm), a całość zawiesiłem na miedzianych sztyftach, również własnej produkcji (swoją drogą, chyba wymyśliłem nowy typ sztyftów, bo takich jeszcze nie widziałem) :-)
Proces powstawania w dużym skrócie wyglądał właśnie tak: najpierw owijanie drutu na mandreli o odpowiedniej średnicy, później cięcie szczypcami (niestety nie dało się tego zrobić piłką: kółeczka są za małe i zbyt cienkie, a drut dość miękki), a następnie robienie mobiusków – każdy z nich ma zaledwie 7 mm średnicy.
Później pozostało jeszcze pytanie: oksydować czy nie oksydować… i pojawiła się pewna rozbieżność interesów, bo ja tym razem byłem za czystą miedzią, a Ania chciała przyciemnić. Trzeba było pójść na kompromis, więc… powstały w sumie dwie pary :-) Na zdjęciu obie wyglądają całkiem nieźle, ale w rzeczywistości oksydowane ogniwka chyba lepiej współgrają z kolorem i opalizacją kropli (do tych czysto miedzianych kiedyś pewnie doczepię coś innego). Te ciemniejsze są również znacznie bardziej fotogeniczne, dlatego właśnie one zostały „bohaterami” tego wpisu :-)
Kolczyki są naprawdę niewielkie, ich długość całkowita to 3,5cm (sam mobiusowy element ma 1,8cm), a przy tym bardzo lekkie – jeden kolczyk waży niecałe półtora grama :-)
Banerek lekcji 1:
Może dzięki tym lekcjom uda mi się pojawiać tu częściej niż w zeszłym roku… nic nie obiecuję, ale pożyjemy, zobaczymy :-) Tymczasem życzę miłego weekendu i do zobaczenia następnym razem :-)