Rivoli w perskich splotach
Kiedyś już wspominałem, że Ania ma dużą słabość do wszelkich oprawionych w chainmaille kryształków, kaboszonów, kamieni itp. – więc było do przewidzenia, że w przypadku splotu Full Persian znów zacznie mi delikatnie wiercić dziurę w brzuchu ;-) W sieci kilka razy natknąłem się na oprawione w ten sposób kryształki, ale po wczytaniu się w opis okazywało się, że wszystkie były dodatkowo klejone (żeby nie wypadły), więc dodatkowo potraktowałem to jako swego rodzaju wyzwanie :-) Po kilku próbach udało się dobrać odpowiednie ogniwka i opracować metodę, gdzie kryształki siedzą bardzo ciasno i pewnie, a co najważniejsze: bez kleju czy innych „profanacji” :-)
Jako pierwsze powstały kolczyki: 10mm kryształki otoczyłem „wianuszkami” z ogniwek w kolorze jasnego srebra (współczynnik AR około 6.7, OD=6mm) i zawiesiłem na długich smukłych biglach typu rybki (które były kupione już dawno temu, ale jakoś nie pasowały do żadnego projektu… aż do teraz) :-)
Później przyszła pora na naszyjnik do kompletu: nieco większe 14mm rivoli oprawiłem w te same ogniwka co w kolczykach i dołączyłem cienki łańcuszek, który układa się dość blisko szyi.
Ciężko sfotografować rzeczywisty wygląd kryształków, które mienią się różnymi kolorami, w zależności od tego, pod jakim kątem się na nie patrzy (głównie w odcieniach różu, żółtego, zielonego). Właściwie każdy z nich jest nieco inny, ale i tak układają się w zgrabną całość :-)
Mimo, że ten sposób oprawy kryształka jest znacznie mniej zabudowany niż moja poprzednia próba (Helm chain), wcale nie jest mniej stabilny, jak mogłoby się wydawać. Wręcz przeciwnie: rivoli trzymają się bardzo mocno i nie sposób ich wypchnąć z oprawy, nawet na siłę (oczywiście takie próby miały miejsce) :-) Jako ciekawostkę mogę dodać, że żeby w ogóle dało się je ruszyć, trzeba wcześniej wyjąć 4 ogniwka, w przeciwnym razie nie ma szans ;-)
Ten sposób wydaje mi się również łatwiejszy w porównaniu z Helmem (który wtedy dał mi w kość, ale być może to kwestia wprawy), chociaż przy zamykaniu obwodu przydaje się stosować jakieś techniki relaksacyjne ;-) Z tyłu oprawa wygląda dokładnie tak samo jak z przodu, czyli są widoczne srebrne „dupki” kryształków, ale nie grozi im zarysowanie czy uszkodzenie, bo wcześniej zabezpieczyłem je solidnym lakierem, tak na wszelki wypadek :-)
Na koniec kilka suchych faktów: kolczyki razem z biglami mierzą sobie 6 cm (sama rozetka 2cm średnicy) i ważą 3,5 grama (jeden), naszyjnik z kolei ma 43 cm długości (rozetka 2,5cm) i waży 9 gramów.
Całość jest stosunkowo prosta w formie, minimalistyczna, bez żadnych dodatkowych ozdobników, ale i tak zwraca uwagę i „daje po oczach” za sprawą tęczowych kryształków :-)
…
Jeszcze banerek ósmej lekcji:
Pozdrawiam wszystkich gorąco, życząc udanego nadchodzącego tygodnia. Tym, którzy wybywają na urlop: miłego wypoczynku, a tym, którzy już wrócili: bezbolesnego powrotu do pracy :-) Do zobaczenia następnym razem :-)