Lawendowy aniołek
Znów nie było mnie tu ponad dwa tygodnie… i prawdę mówiąc, na razie nie zanosi się na to, że będę publikować wpisy tak jak kiedyś, czyli minimum raz na tydzień. Te „dobre czasy” chyba już się skończyły, zwłaszcza, że (trochę niespodziewanie nawet dla samej siebie) znalazłam kilka innych zainteresowań, dołożyłam trochę nowych obowiązków i jakoś tak rękodzieło zeszło na dalszy plan. Wiele razy spotkałam się z twierdzeniem, że podobno im więcej ktoś ma na głowie, tym bardziej jest zorganizowany i lepiej sobie radzi… no ale u mnie jakoś to nie działa, mimo najszczerszych chęci, a doba nie chce być rozciągliwa. Nie wiem co robię źle ;)
No, ale do brzegu :) Przychodzę dzisiaj z lawendowym aniołkiem. Może ktoś pamięta, że na blogu gościł już kiedyś (a konkretnie w kwietniu 2015r) lawendowy anioł – znacznie większy egzemplarz, 45cm wysokości. Ten, którego pokazuję dzisiaj, miał być do niego podobny, ale sporo mniejszy. Dodatkowo skrzydła miały mieć mniej brązów, a więcej złota – dzięki temu stały się bardziej świetliste i znacznie mniej „kontrastowe” niż te, które zwykle robię.
Suknia jest pomalowana (albo raczej pomazana) przy pomocy gąbki, w kilku odcieniach fioletu i bieli. Kwiaty lawendy, ze względu na ich niewielki rozmiar, malowałam metodą „pół na pół” – trochę gąbką, a trochę pędzlami (a łodygi samym cieniutkim pędzelkiem) :-) Na desce nie ma właściwie żadnych „niedoskonałości” (sęków, pęknięć, śladów po kornikach itp.), ale sądzę, że tym razem to nawet lepiej, bo główną ozdobą aniołka jest właśnie lawenda i nic nie odwraca od niej uwagi :)
Po więcej zdjęć z każdej strony zapraszam do galerii:
Jak już pisałam, anioł rozmiarowo należy do tych mniejszych egzemplarzy: : ma około 26 cm wysokości i 11 cm szerokości, a z tyłu za aureolą jest schowany haczyk do zawieszenia na ścianie. Deska, z której został zrobiony, jest dość gruba, więc aniołek może również stać, najlepiej z jakimś podparciem. Na żywo wygląda lepiej niż na zdjęciach, które były robione w pochmurny dzień (a aparat średnio radzi sobie w takich ciemnościach).
Złote skrzydła, aureola i złociste refleksy na włosach chyba wystarczą,
żeby zgłosić aniołka do Art-Piaskownicy na wyzwanie Mixed Media – Złoto :)
…
Bez zbędnego przedłużania, kończę na dziś i przy okazji bardzo dziękuję za wszystkie miłe komentarze pod anielskimi kartkami ♥ Pozdrawiam ciepło, do zobaczenia następnym razem :)