Komplet w kolorach lasu
Biorąc pod uwagę to, że za oknami mamy właśnie piękną kolorową jesień, to wyjaśniam, że chodziło mi o las iglasty :-) „Mój” las, ten najbliższy, to świętokrzyska Puszcza Jodłowa, gdzie nawet o tej porze roku przeważają brązy i ciemna zieleń :) Chociaż i tak komplet powstał wtedy, gdy o jesieni chyba jeszcze nikt nie myślał – czyli w samym środku lata, na fali zauroczenia splotami bizantyjskimi, a przede wszystkim Romanovem :-) Wtedy publikacji doczekał się komplet z perłami seashell, potem z hematytami, a później jeszcze raz wróciłam do perełek. Ten z dzisiejszego wpisu powstał w sumie niewiele później, ale w natłoku innych spraw i z braku czasu, zwyczajnie nie było kiedy go pokazać… W sumie ostatnio mam z tym duży problem: bo biżutków robię sporo, a potem czasowo nie nadążam, żeby je wszystkie „godnie” sfotografować i opisać :-)
No to bez zbędnego przedłużania: jako pierwsze powstały kolczyki z 4mm perełkami otoczonymi Romanovem, do którego dodałam jeszcze przedłużkę z połówki bizantyjskiego elementu, a na dole zawiesiłam nieco większe 6mm perełki.
Następnie przyszła pora na bransoletkę, którą poskładałam z 9 elementów z Romanovem (perełki w środku, tak samo jak w kolczykach, mają 4mm średnicy).
No i na tym miał być koniec, ale… wszystkie moje poprzednie komplety były 2-elementowe (kolczyki + naszyjnik albo kolczyki + bransoletka), dlatego tym razem chciałam „iść na całość”, więc dorobiłam jeszcze naszyjnik/kolię :-) Pierwszy pomysł był taki, żeby miał formę identyczną jak bransoletka, ale wydawał mi się wtedy taki „wizualnie ciężki”, zbyt masywny. No to zaadaptowałam pomysł z kolczyków: elementy z Romanovem (też 9, jak w bransoletce) oddzielone są od siebie bizantyjskimi połówkami i większymi 6mm perełkami.
Efekt końcowy, zwłaszcza w naszyjniku, bardzo przypadł mi do gustu :) Te oddzielenia na pewno dodały mu lekkości, ale też mają funkcję praktyczną – bo myślę, że gdyby składał się z samych elementów z Romanovem, to przekręcałby się na szyi pod wpływem ciężaru i „gęstości” tych elementów – a teraz przynajmniej leży jak trzeba i układa się idealnie :)
Kolczyki razem z biglami mierzą sobie 5,3 cm i ważą 3 gramy (jeden), więc prawie nie czuć ich na uszach, są w sam raz do noszenia na co dzień :) Bransoletka ma z kolei 16 cm długości i waży 23 gramy; a długość naszyjnika to 44 cm, waga 37 gramów.
Komplet jest bardzo wygodny w noszeniu i, jak wspomniałam, dobrze się układa, nic się nie przekręca, a na nadgarstku czuć przyjemny ciężar – czyli po mojemu jest tak, jak należy :)
Połączenie kolorystyczne miedzi i zieleni to jedno z moich ulubionych i kojarzy mi się z samymi przyjemnymi rzeczami: z lasem, naturą, elfami, celtyckimi klimatami… :) Od dłuższego czasu poszukuję jakiegoś fajnego ciucha (najlepiej długiej sukienki, a teraz również swetra z warkoczami) w butelkowej zieleni, niestety wciąż bezskutecznie, więc póki co muszę się zadowalać wyłącznie dodatkami :)
Dziękuję serdecznie za wszystkie odwiedziny, życzę udanej niedzieli i całego nadchodzącego tygodnia :) Trzymajcie się ciepło i do zobaczenia na blogach :)