Elegancki komplet z perłami
Kiedy byłam małą dziewczynką, na sznury pereł patrzyłam z podziwem, jak na prawdziwe skarby. Później miałam w życiu (krótki) okres, gdy uważałam, że są raczej „babciowe”, ale szczęśliwie z tego wyrosłam – teraz myślę, że są po prostu ponadczasowe, nieśmiertelne :) Bardzo lubię też połączenie srebra i perłowej bieli – kiedyś już poczyniłam komplet z perłami, ale znacznie skromniejszy, minimalistyczny. Ten z kolei miał być propozycją na większe wyjście, a konkretnie na… ślub, bo do jego stworzenia zainspirował mnie nowy (ślubny) konkurs organizowany przez Korallo :)
Zacznijmy może od prostych kolczyków :) W ich skład wchodzą 6mm perełki otoczone splotem bizantyjskim (wariant: Romanov), na dole duże pękate krople (14x10mm), a całość zawieszona jest na zamykanych biglach ze stali chirurgicznej.
Bransoletkę poskładałam z 9 elementów z Romanovem. Perełki w środku, tak samo jak w kolczykach, mają 6mm średnicy; zapięcie na karabińczyk.
Naszyjnik (czy może krótka kolia) jest bardzo zbliżony formą do tego „leśnego”, który powstał w listopadzie ubiegłego roku. Bardzo go polubiłam za wizualną lekkość i to, że naprawdę dobrze się nosi, więc postanowiłam go powielić w innej kolorystyce :) Elementy z Romanovem (też 9, jak w bransoletce) oddzielone są od siebie bizantyjskimi połówkami i mniejszymi 4mm perełkami.
Komplet jest klasyczny, elegancki i nie przeładowany, ale mimo wszystko przyciąga uwagę. Myślę, że dobrze się spisze jako biżuteria ślubna… a później można go zakładać jeszcze na wiele różnych okazji – w całości lub osobno :-) Jest chyba na tyle uniwersalny, że pozwoli poczuć się wyjątkowo niezależnie od okoliczności :)
Materiały: metalowe ogniwka w kolorze ciemnego srebra (AR około 3.15 i 4.5), szklane perły 6mm i 4mm, perły seashell (krople 14x10mm), metalowe elementy wykończeniowe.
Komplet jest bardzo wygodny w noszeniu i dobrze leży, nic się nie przekręca, a na nadgarstku czuć przyjemny ciężar :) Kolczyki razem z biglami mają długość 6 cm i ważą 6 gramów (jeden), bransoletka z kolei ma 16 cm długości i waży 23 gramy, a naszyjnik 44 cm długości, waga 37 gramów.
Ekspozytor ma raczej chudą szyję i naszyjnik „na ludziu” układa się odrobinę inaczej, bardziej półkoliście. Dobrze pasuje do sukienki (czy bluzki) z gorsetową górą, dekoltem w łódkę, albo tzw. hiszpanki z odkrytymi ramionami :)
Ponieważ komplet został stworzony na konkurs o tematyce ślubnej, to na koniec jeszcze kilka zdjęć w bardziej klimatycznej aranżacji, pasującej na tę okoliczność :)
O nagrodach co prawda decyduje jury, ale jeśli komuś komplet się podoba i chciałby wspomóc „lajkiem”, to oczywiście będzie mi bardzo miło :) Klik w zdjęcie przenosi tam gdzie trzeba, a cały album konkursowy można zobaczyć tutaj (ja już mam swoich faworytów) :-)
Dziękuję jeszcze za wszystkie komentarze pod aniołem, pozdrawiam ciepło wszystkich zaglądających i życzę udanego tygodnia (jak również ocieplenia…). Do zobaczenia następnym razem :)